30-12-2022, 01:22 AM
-Ostatnim razem posłuchałem, nie możesz zaprzeczyć - powiedział, nawiązując do przestrzeni, którą otrzymał Philip. - Chociaż koniec końców nie wyszło ci to na dobre, więc może lepiej, żebym słuchał sam siebie, co? - spytał z nutką rozbawienia. Sam się przekonał, że ta swoboda i odczepienie się wcale nie były tym, czego pragnął. To jedynie pokazywało, że to właśnie Moon wie lepiej czego było im trzeba. Zdecydowanie dużej ilości zaczepek, nachalności i prowokacyjnych tekstów, które pobudzały Leightona do działania tak pożądanego przez starszego kolegę.
Jego ego, chociaż już teraz wysokie, zyskało kilka kolejnych punktów podczas obserwacji przez młodszego chłopaka. Może nie wgapiał się jakoś nachalnie, czy bezczelnie, jak pewnie zrobiłby Aaron, ale nie umknęło jego uwadze, że zerka, nie chcąc niczego przegapić. To pokazywało, że był zainteresowany, przynajmniej ciałem kolegi.
-To zależy jak bardzo musiałbym być zazdrosny, ale z całą pewnością musiałbym ukarać zarówno ciebie, jak i tego, o kogo byłbym zazdrosnym. To jak, Leighton, kto z tych wszystkich osób, które widziałeś, wygląda lepiej, niż ja? I co najważniejsze… widziałeś tę osobę tylko półnagą? - dociekał. Był zainteresowany odpowiedzią chłopaka i co najważniejsze, był ciekaw czy widział kogoś całkiem nago. Co prawda teraz nie miało to aż takiego znaczenia, bo nie rzutowało na ich relację, ale nadal Moon lubił posiadać informacje. Wszak to mogło podnieść jeszcze bardziej samoocenę Aarona, gdyby usłyszał, że nie ma nikogo lepiej zbudowanego, kogo widziałyby oczy prefekta.
-Wolę zabawę w podchody. Kawałek tu, kawałek tam. Ostatecznie tu nie ma warunków do… wszystkiego - uśmiechnął się sugestywnie. Pytanie tylko, czy umysł chłopaka był już na tyle spaczony, by zrozumieć od razu o co chodziło Ślizgonowi. Wplatanie dwuznaczności było dla Moona na porządku dziennym. Może dlatego często ludzie myśleli, że z nimi flirtował.
-Nadal nie rozumiesz? Powiedziałem ci już wcześniej, czemu uznałem za stosowne się bić. To nadal nie jest dla ciebie wystarczającym dowodem? - spytał, całkiem poważnie. Ciężko jedynie było powiedzieć czy nadal grał, czy faktycznie uważał ten temat za istotny.
-A raczej obawiasz się lądować w łóżku obok mnie, chociaż w tych okolicznościach to całkiem mądre posunięcie. Kto wie, jak bym zareagował. Ostatecznie jestem pod wpływem dragów, trochę zmęczony i powiedzmy, naszpikowany emocjami - odparł lekko, nieprzerwanie na niego patrząc.
Jego ego, chociaż już teraz wysokie, zyskało kilka kolejnych punktów podczas obserwacji przez młodszego chłopaka. Może nie wgapiał się jakoś nachalnie, czy bezczelnie, jak pewnie zrobiłby Aaron, ale nie umknęło jego uwadze, że zerka, nie chcąc niczego przegapić. To pokazywało, że był zainteresowany, przynajmniej ciałem kolegi.
-To zależy jak bardzo musiałbym być zazdrosny, ale z całą pewnością musiałbym ukarać zarówno ciebie, jak i tego, o kogo byłbym zazdrosnym. To jak, Leighton, kto z tych wszystkich osób, które widziałeś, wygląda lepiej, niż ja? I co najważniejsze… widziałeś tę osobę tylko półnagą? - dociekał. Był zainteresowany odpowiedzią chłopaka i co najważniejsze, był ciekaw czy widział kogoś całkiem nago. Co prawda teraz nie miało to aż takiego znaczenia, bo nie rzutowało na ich relację, ale nadal Moon lubił posiadać informacje. Wszak to mogło podnieść jeszcze bardziej samoocenę Aarona, gdyby usłyszał, że nie ma nikogo lepiej zbudowanego, kogo widziałyby oczy prefekta.
-Wolę zabawę w podchody. Kawałek tu, kawałek tam. Ostatecznie tu nie ma warunków do… wszystkiego - uśmiechnął się sugestywnie. Pytanie tylko, czy umysł chłopaka był już na tyle spaczony, by zrozumieć od razu o co chodziło Ślizgonowi. Wplatanie dwuznaczności było dla Moona na porządku dziennym. Może dlatego często ludzie myśleli, że z nimi flirtował.
-Nadal nie rozumiesz? Powiedziałem ci już wcześniej, czemu uznałem za stosowne się bić. To nadal nie jest dla ciebie wystarczającym dowodem? - spytał, całkiem poważnie. Ciężko jedynie było powiedzieć czy nadal grał, czy faktycznie uważał ten temat za istotny.
-A raczej obawiasz się lądować w łóżku obok mnie, chociaż w tych okolicznościach to całkiem mądre posunięcie. Kto wie, jak bym zareagował. Ostatecznie jestem pod wpływem dragów, trochę zmęczony i powiedzmy, naszpikowany emocjami - odparł lekko, nieprzerwanie na niego patrząc.