30-12-2022, 09:16 PM
Siedzenie gdzieś z nosem w książce w przypadku April nie było niczym dziwnym. Możliwie cały wolny czas, kiedy akurat nie przebywała z nikim ze znajomych, spędzała na czytaniu lub nauce. A odkąd na jarmarku kupiła "Księcia Pożądania", to wręcz szukała miejsc i chwil, kiedy mogła zatopić się w lekturze. I to tak, żeby prawdopodobieństwo, że ktoś jej przerwie i - powiedzmy sobie szczerze - przyłapie na czytaniu tak sugestywnego tytułu była bardzo mała.
Wybrała ławkę na dziedzińcu, bo akurat o tej porze nie kręciło się tu za dużo osób. Zawinięta szalikiem, żeby ochronić się przed wiatrem, siedziała w pełni skupiona na treści powieści.
Wycie wiatru w szczelinach i arkadach nie przeszkadzały jej w czytaniu, ale z pewnością przyczyniły się do tego, że nie zwróciła uwagi na zbliżające się bezpośrednio do niej kroki. Dopiero dobrze znajomy głos Sao poderwał sprawił, że poderwała głowę znad trzymanego tomu i po chwili przyglądania się kuzynce, uśmiechnęła się przyjaźnie. Nie spłoszyła się, ale zamknęła książkę tak, żeby jednak tytuł pozostał tajemnicą.
- Heej. - Troszkę podobnie do Puchonki przeciągnęła sylabę, spodziewając się zaraz otrzymać pełne sprawozdanie czegokolwiek, co Sao chciałaby jej powiedzieć i miliarda pytań, które zawsze jej towarzyszyły. Nie przeszkadzało jej to, lubiła to rozgadanie Sao!
Ale nie, tym razem O'Donovan była wyjątkowo cicha. To było trochę martwiące.
Odłożyła książkę na bok, przesuwając się odrobinę, jakby robiąc kuzynce miejsce obok siebie, choć i tak było go bardzo dużo. Wciąż się uśmiechała, ale przypatrzyła się dziewczynie z uwagą.
- Korzystam ze świeżego powietrza dopóki nie pada. Wszystko w porządku? - Przechyliła lekko głowę, marszcząc odrobinkę brwi w pytającym geście zmartwienia.
Kostka: 7 + 2 pkty skupienia = 9!
Książę Pożądania: 1/5
Wybrała ławkę na dziedzińcu, bo akurat o tej porze nie kręciło się tu za dużo osób. Zawinięta szalikiem, żeby ochronić się przed wiatrem, siedziała w pełni skupiona na treści powieści.
Wycie wiatru w szczelinach i arkadach nie przeszkadzały jej w czytaniu, ale z pewnością przyczyniły się do tego, że nie zwróciła uwagi na zbliżające się bezpośrednio do niej kroki. Dopiero dobrze znajomy głos Sao poderwał sprawił, że poderwała głowę znad trzymanego tomu i po chwili przyglądania się kuzynce, uśmiechnęła się przyjaźnie. Nie spłoszyła się, ale zamknęła książkę tak, żeby jednak tytuł pozostał tajemnicą.
- Heej. - Troszkę podobnie do Puchonki przeciągnęła sylabę, spodziewając się zaraz otrzymać pełne sprawozdanie czegokolwiek, co Sao chciałaby jej powiedzieć i miliarda pytań, które zawsze jej towarzyszyły. Nie przeszkadzało jej to, lubiła to rozgadanie Sao!
Ale nie, tym razem O'Donovan była wyjątkowo cicha. To było trochę martwiące.
Odłożyła książkę na bok, przesuwając się odrobinę, jakby robiąc kuzynce miejsce obok siebie, choć i tak było go bardzo dużo. Wciąż się uśmiechała, ale przypatrzyła się dziewczynie z uwagą.
- Korzystam ze świeżego powietrza dopóki nie pada. Wszystko w porządku? - Przechyliła lekko głowę, marszcząc odrobinkę brwi w pytającym geście zmartwienia.