31-12-2022, 12:04 AM
Stan Milo pogarszał się z każdą kolejną sekundą, kiedy niepożądane emocje narastały w drobnym ciele. Ciężko mu było nad tym panować, a tym bardziej ciężko było się skupić na walce, która była dzisiaj tak niepotrzebna. Na dodatek towarzystwo Aidana niczego nie ułatwiało, wręcz przeciwnie, sprawiało, że nastrój Lee był jeszcze podlejszy.
-Ciul wie o co się prosiłeś. Ale co, że same sobie chochliki do ciebie przyleciały bo uznały, że im się nudzi? - prychnął pod nosem. W jakim świecie właściwie żył Kang? Przecież wiadomym było, że jeśli się pchało łapska tam gdzie nie powinno, można było spodziewać się ataku. Ostatecznie byli w Hogwarcie, tu moliwe było dosłownie wszystko. No, może poza tym, by Milo i Aidan zostali najlepszymi przyjaciółmi. Na to nie pomogłaby żadna magia.
-Sprawnie posługuje się różdżką, więc co najwyżej ja mogę pokonać je dla ciebie, czego nie mam zamiaru robić. Pracę? Fajnie, ja też. I wiesz co? Chętnie zacząłbym już teraz to robić, ale patrz, nie ma jak bo na około szaleją wściekłe chochliki, które ktoś zaprosił na party - warknął na niego.
Poczuł, jak zalewa go fala ciepła. Tak, to nie wróżyło niczego dobrego.
Cisnął zaklęciem na oślep, trafiając jedynie połowicznie. Niestety, stworzenia stały się po tym wyjątkowo pobudzone i rzuciły się na Krukona powalając go na ziemię. Poczuł przenikliwy ból w ręce, wydając z siebie zduszony okrzyk. Leżał chwilę na ziemi, nie będąc w stanie się ruszyć. Kurwa, bolało jak diabli.
Zakłócenia: 6-2=4
Ilość Chochlików: 3-0,5
Kontratak chochlików: 20, rip ręka
Rage mode Milo: 1 (nic się nie dzieje)
-Ciul wie o co się prosiłeś. Ale co, że same sobie chochliki do ciebie przyleciały bo uznały, że im się nudzi? - prychnął pod nosem. W jakim świecie właściwie żył Kang? Przecież wiadomym było, że jeśli się pchało łapska tam gdzie nie powinno, można było spodziewać się ataku. Ostatecznie byli w Hogwarcie, tu moliwe było dosłownie wszystko. No, może poza tym, by Milo i Aidan zostali najlepszymi przyjaciółmi. Na to nie pomogłaby żadna magia.
-Sprawnie posługuje się różdżką, więc co najwyżej ja mogę pokonać je dla ciebie, czego nie mam zamiaru robić. Pracę? Fajnie, ja też. I wiesz co? Chętnie zacząłbym już teraz to robić, ale patrz, nie ma jak bo na około szaleją wściekłe chochliki, które ktoś zaprosił na party - warknął na niego.
Poczuł, jak zalewa go fala ciepła. Tak, to nie wróżyło niczego dobrego.
Cisnął zaklęciem na oślep, trafiając jedynie połowicznie. Niestety, stworzenia stały się po tym wyjątkowo pobudzone i rzuciły się na Krukona powalając go na ziemię. Poczuł przenikliwy ból w ręce, wydając z siebie zduszony okrzyk. Leżał chwilę na ziemi, nie będąc w stanie się ruszyć. Kurwa, bolało jak diabli.