04-01-2023, 01:00 AM
Philip zdecydowanie miał szansę na rozmowę z Aaronem już wcześniej, ale zwyczajnie postanowił nie robić pierwszego kroku... Przynajmniej początkowo. Sądził, że wtedy wyjdzie na zdesperowanego. Zupełnie jakby nagle jedna głupia rozmowa w Skrzydle Szpitalnym coś zmieniała! Oczywiście zmieniała całe mnóstwo, ale nie chciał, by było to aż tak oczywiste.
W końcu jednak wpadł na Aarona po raz kolejny. Być może wpadł nie było najlepszym słowem, skoro zdążył wcześniej zauważyć go z okna i pod wpływem impulsu postanowił podejść bez większego planu - za co oczywiście niedługo później się nienawidził - ale wystarczyło, by jeden z nich wierzył, że to jedynie przypadek.
Zszedł na dół, wyszedł przed zamek, a następnie skierował się ku ławce przy cieplarniach, jakby miał jakikolwiek powód, by pojawić się tam w sobotę i w pewnym momencie zatrzymał się ledwie trzy metry od Aarona, mierząc go krótko wzrokiem. Następnie, jakby po krótkim zawahaniu, przysiadł się do niego - w przeciwieństwie do niego, nie na oparciu - pozostawiając między nimi pewną odległość.
I tyle. Na tym kończył się jego plan. Zerknął jedynie ku niemu, jakby chciał sprawdzić jego reakcję.