06-01-2023, 01:16 AM
To absolutnie oczywiste, że nie miał pojęcia, co zrobić! Był przekonany, że skończy się na tym, że Aaron go wyśmieje i odejdzie. Albo nawet, że odejdzie bez słowa. Zaczął nawet zastanawiać się, czy nie obraził się za podrzuconą koszulę! Pozostawała też opcja, że Aaron po prostu był Aaronem i pozostawiał mu czas na absolutną utratę resztek pewności siebie w jego obecności. Brawo, to się udało.
Jednak gdy tylko się odezwał, Philip nie miał nawet szansy przyswoić jego słów. W pierwszej chwili były dla niego całkowicie niezrozumiałe, bo skupił się bardziej na jego zachowaniu. Na tym, że właśnie go obejmował. Może jeszcze trochę na poskromieniu instynktu, który kazał mu albo uciekać, albo odepchnąć chłopaka. Ostatecznie pozostał na miejscu, tylko dziwnie sztywno, uparcie trzymając własne ręce splecione na piersi.
- Pogratulować czego? - wymamrotał zaraz w odpowiedzi.
Z pewnością domyśliłby się, gdyby usłyszał jego całą wypowiedź. Dotarło do niego niestety jedynie ostatnie zdanie, które nic nie wyjaśniało.
- A... Czyli że ją znalazłeś - odparł zaraz na jego kolejne słowa.
Faktycznie, zastanawiał się, czy ktoś aby na pewno nie zwinie jej przed powrotem Ślizgona do dormitorium.
- I co, musiałeś się tłumaczyć ze zgubienia jej? - spytał wciąż dosyć sztywno, aktualnie przyglądając się ścieżce tuż przed nimi, jakby była ona dużo ciekawsza niż to, co działo się u nich.
Jednak gdy tylko się odezwał, Philip nie miał nawet szansy przyswoić jego słów. W pierwszej chwili były dla niego całkowicie niezrozumiałe, bo skupił się bardziej na jego zachowaniu. Na tym, że właśnie go obejmował. Może jeszcze trochę na poskromieniu instynktu, który kazał mu albo uciekać, albo odepchnąć chłopaka. Ostatecznie pozostał na miejscu, tylko dziwnie sztywno, uparcie trzymając własne ręce splecione na piersi.
- Pogratulować czego? - wymamrotał zaraz w odpowiedzi.
Z pewnością domyśliłby się, gdyby usłyszał jego całą wypowiedź. Dotarło do niego niestety jedynie ostatnie zdanie, które nic nie wyjaśniało.
- A... Czyli że ją znalazłeś - odparł zaraz na jego kolejne słowa.
Faktycznie, zastanawiał się, czy ktoś aby na pewno nie zwinie jej przed powrotem Ślizgona do dormitorium.
- I co, musiałeś się tłumaczyć ze zgubienia jej? - spytał wciąż dosyć sztywno, aktualnie przyglądając się ścieżce tuż przed nimi, jakby była ona dużo ciekawsza niż to, co działo się u nich.