15-01-2023, 02:10 AM
Philip był jednak nieco trudniejszy do zadowolenia. Zdecydowanie nie mógł powiedzieć, aby był z siebie dumny. Nie był nawet stuprocentowo pewien, czy cieszy się z obrotu całej sytuacji... Z jednej strony owszem - pasował mu powrót do kontaktowania się z Aaronem względnie normalnie (bo sądził, że ich spotkania nigdy nie były w pełni normalne). Z drugiej jednak strony, miał już ogromne obawy dotyczące ich relacji. Z tym, że obecność starszego chłopaka skutecznie te obawy uciszała. Teraz potrafił skupić się tylko na nim i tylko w tym momencie.
Usłyszawszy jego pytanie, rozłożył ręce i spojrzał na niego z wyrzutem. Oczywiście chodziło o coś innego, ale poza tym miał też całkiem trafną i szczerą odpowiedź. Może tylko nie w pełni precyzyjną.
- Nie wiem, to ty brzmisz, jakby ci się nie chciało z nimi gadać, tylko najwyraźniej chcesz robić komuś przysługę?
Zaraz znów otworzył usta, by ponownie wygarnąć mu, co myśli o tym stale powtarzającym się urocze, jednak nie zdążył. Zamiast tego w momencie zrobił się na twarzy cały czerwony i tym prędzej wstał z ławki. Zaraz po tym dyskretnie - a przynajmniej sam sobie wydawał się dyskretny - zerknął za siebie, by ocenić ilość i uwagę gapiów.
Może teraz to nie miało większego znaczenia, ale podszedł, aby stanąć tuż obok Aarona i odpowiedzieć mu dużo ciszej. Tak, ludzie widzieli, co widzieli, ale w razie czego wszystkiego się wyprze. Nie chciał bardziej napędzać plotek.
- Tak, kurwa, zdecydowanie gdzieś, gdzie będziemy mogi być sami - wymamrotał stosunkowo cicho, licząc że jedynie Aaron usłyszy.
Oczywiście nie miał z pewnością takich planów jak drugi chłopak, ale odosobnione miejsce brzmiało dużo lepiej na ustalenie pewnych rzeczy między sobą.
Usłyszawszy jego pytanie, rozłożył ręce i spojrzał na niego z wyrzutem. Oczywiście chodziło o coś innego, ale poza tym miał też całkiem trafną i szczerą odpowiedź. Może tylko nie w pełni precyzyjną.
- Nie wiem, to ty brzmisz, jakby ci się nie chciało z nimi gadać, tylko najwyraźniej chcesz robić komuś przysługę?
Zaraz znów otworzył usta, by ponownie wygarnąć mu, co myśli o tym stale powtarzającym się urocze, jednak nie zdążył. Zamiast tego w momencie zrobił się na twarzy cały czerwony i tym prędzej wstał z ławki. Zaraz po tym dyskretnie - a przynajmniej sam sobie wydawał się dyskretny - zerknął za siebie, by ocenić ilość i uwagę gapiów.
Może teraz to nie miało większego znaczenia, ale podszedł, aby stanąć tuż obok Aarona i odpowiedzieć mu dużo ciszej. Tak, ludzie widzieli, co widzieli, ale w razie czego wszystkiego się wyprze. Nie chciał bardziej napędzać plotek.
- Tak, kurwa, zdecydowanie gdzieś, gdzie będziemy mogi być sami - wymamrotał stosunkowo cicho, licząc że jedynie Aaron usłyszy.
Oczywiście nie miał z pewnością takich planów jak drugi chłopak, ale odosobnione miejsce brzmiało dużo lepiej na ustalenie pewnych rzeczy między sobą.