26-01-2023, 11:48 PM
Na te przeprosiny Sao - których zupełnie się nie spodziewała i nie sądziła, żeby kuzynka miała w ogóle za co przepraszać - pokrciła energicznie głową.
- Och, nie, nie ma sprawy! W porządku! Nie zawracasz mi głowy, ja się ogromnie cieszę i gratuluję i mam nadzieję, że będziesz się świetnie bawiła na każdej randce. Po prostu chciałabym móc być bardziej pomocna, ale... No, nie mam doświadczenia w tej materii, sama wiesz. Ale mogę porozmawiać z Heather, ona ma znacznie więcej wiedzy w temacie randkowania, na pewno da mi przydatne rady. - Z pewnością Gryfona nie była najlepszym modelem do naśladowania w kwestii kontaktów z płcią przeciwną, ale April nawet nie miałaby kogo innego zapytać. Poza tym, Heather przecież odnosiła w tej materii sukcesy! - Hm, wiesz, trudno jest wiedzieć co się dzieje w czyjejś głowie jeśli nie zna się legilimencji. Ale mówił coś? Sugerował? Albo wyglądał jakby czegoś oczekiwał? - Nie miała pojęcia czy w ogóle takie znaki oczekiwania byłoby widać w kwestii randkowej, bo może po prostu druga strona to ukrywa nawet jeśli oczekuje, ale chciała wesprzeć Sao, pomóc jej jakoś się z tym uporać.
Niezależnie od tego, że jej chęć pożyczenia kuzynce książki była szczera, to jak Puchonka wyraziła zainteresowanie i jeszcze dopytała co jest takie interesujące, April troszkę się zestresowała. Zrobiło jej się odrobinę głupio, bo wyobraziła sobie, że Sao zacznie czytać i tak jak ona poczuje się dziwnie na imiona głównych bohaterów, tym bardziej, że Ape wspominała jej o szlabanie z Willem i w ogóle...
- W sumie to dopiero jestem na początku powieści, ale zaskoczyła mnie... realistyczność wydarzeń? No bo dobra powieść ogólnie opiera się na tym, że czytelnik powinien móc utożsamić się z bohaterami, a tutaj... to jest jakiś inny poziom utożsamiania. Nie wiem jak ci to wytłumaczyć bez zdradzania fabuły. - Pewnie i by mogła, ale było jej po prostu niezręcznie.
Skrzywiła się leciutko na kwestię poinformowania grona nauczycielskiego.
- No właśnie, niby powinni, ale wcale by nie musieli, a jakby zbagatelizowali i zignorowali, to... A jakby nie, to pewnie zaczęliby mi zadawać masę pytań, pewnie Noah też, a nie chciałabym żeby miał przeze mnie jakiekolwiek kłopoty, czy coś. - To nie tak, że nie ufała profesorom, chyba po prostu dużo bardziej się obawiała i wstydziła, żeby tak od razu do nich pójść. A jak już się stało... to było za późno.
Pokręciła przecząco głową w odpowiedzi na pierwsze pytania Sao.
- Widziałam tylko skutki... czegokolwiek, czym to było. Nie wiem, nie rozmawiałam z Noah... Może Heather z nim rozmawiała, ale z nią też nie rozmawiałam o tym jeszcze. Ale skoro była tam Aspasia, a wy się chyba kolegujecie? to może ona coś wie? - Nie chciała kuzynki zobowiązywać od niczego, ale w sumie skoro w wizji Aspasia była przytomna, to może faktycznie coś wiedziała?
- Och, nie, nie ma sprawy! W porządku! Nie zawracasz mi głowy, ja się ogromnie cieszę i gratuluję i mam nadzieję, że będziesz się świetnie bawiła na każdej randce. Po prostu chciałabym móc być bardziej pomocna, ale... No, nie mam doświadczenia w tej materii, sama wiesz. Ale mogę porozmawiać z Heather, ona ma znacznie więcej wiedzy w temacie randkowania, na pewno da mi przydatne rady. - Z pewnością Gryfona nie była najlepszym modelem do naśladowania w kwestii kontaktów z płcią przeciwną, ale April nawet nie miałaby kogo innego zapytać. Poza tym, Heather przecież odnosiła w tej materii sukcesy! - Hm, wiesz, trudno jest wiedzieć co się dzieje w czyjejś głowie jeśli nie zna się legilimencji. Ale mówił coś? Sugerował? Albo wyglądał jakby czegoś oczekiwał? - Nie miała pojęcia czy w ogóle takie znaki oczekiwania byłoby widać w kwestii randkowej, bo może po prostu druga strona to ukrywa nawet jeśli oczekuje, ale chciała wesprzeć Sao, pomóc jej jakoś się z tym uporać.
Niezależnie od tego, że jej chęć pożyczenia kuzynce książki była szczera, to jak Puchonka wyraziła zainteresowanie i jeszcze dopytała co jest takie interesujące, April troszkę się zestresowała. Zrobiło jej się odrobinę głupio, bo wyobraziła sobie, że Sao zacznie czytać i tak jak ona poczuje się dziwnie na imiona głównych bohaterów, tym bardziej, że Ape wspominała jej o szlabanie z Willem i w ogóle...
- W sumie to dopiero jestem na początku powieści, ale zaskoczyła mnie... realistyczność wydarzeń? No bo dobra powieść ogólnie opiera się na tym, że czytelnik powinien móc utożsamić się z bohaterami, a tutaj... to jest jakiś inny poziom utożsamiania. Nie wiem jak ci to wytłumaczyć bez zdradzania fabuły. - Pewnie i by mogła, ale było jej po prostu niezręcznie.
Skrzywiła się leciutko na kwestię poinformowania grona nauczycielskiego.
- No właśnie, niby powinni, ale wcale by nie musieli, a jakby zbagatelizowali i zignorowali, to... A jakby nie, to pewnie zaczęliby mi zadawać masę pytań, pewnie Noah też, a nie chciałabym żeby miał przeze mnie jakiekolwiek kłopoty, czy coś. - To nie tak, że nie ufała profesorom, chyba po prostu dużo bardziej się obawiała i wstydziła, żeby tak od razu do nich pójść. A jak już się stało... to było za późno.
Pokręciła przecząco głową w odpowiedzi na pierwsze pytania Sao.
- Widziałam tylko skutki... czegokolwiek, czym to było. Nie wiem, nie rozmawiałam z Noah... Może Heather z nim rozmawiała, ale z nią też nie rozmawiałam o tym jeszcze. Ale skoro była tam Aspasia, a wy się chyba kolegujecie? to może ona coś wie? - Nie chciała kuzynki zobowiązywać od niczego, ale w sumie skoro w wizji Aspasia była przytomna, to może faktycznie coś wiedziała?