29-01-2023, 11:40 PM
Korzystając z najcieplejszego dnia od dwóch tygodni, Ethan postanowił zrobić Kai niespodziankę. Prawdopodobnie wpadłby na coś podobnego w innym, nieco późniejszym terminie, jednak teraz miał swoje powody. Miał nadzieję nie tylko zatrzeć złe wrażenie po sprzed paru nocy, ale również skupić się na zapewnieniu jej wystarczająco dużej ilości atrakcji, żeby tylko nie musieli wracać do tego tematu... Właściwie jak obmyślał dalszą strategię, odniósł wrażenie, że w ich relację wdarł się pewien schemat i rutyna, która wcale nie była nudna, ale zdecydowanie chciałby ją na coś zamienić. To przecież niepierwszy raz, kiedy musi naprawiać swoje błędy. Nawet jeśli nie myślał o nich właśnie pod tą nazwą - to chyba nieco bardziej by go zdołowało.
Zabrał Gryfonkę do Zakazanego Lasu pod głupim pretekstem. Mianowicie upierał się, tyle czasu, ile tylko było trzeba, że musi pójść z nim, ponieważ on musi jej coś pokazać. Oczywiście nie wspomniał od razu, dokąd się wybierają, w związku z czym Gryfonka pewnie była nieco zdziwiona, gdy przekroczyli progi zamku, a niedługo potem Zakazanego Lasu, ale Ethan podkreślał, że to już niedaleko i zaraz zobaczy na własne oczy, co znalazł!
Po krótkim spacerze po lesie, faktycznie tak się stało. Trafili na unoszące się w powietrzu palące się świeczki, zupełnie jak te w Wielkiej Sali. Pod nimi rozłożony był czerwony koc, który niełatwo było przeoczyć... Z kolei mniej rzucającym się w oczy elementem całej scenerii była gałąź jednego z drzew ponad świeczkami. Wyglądała ona zupełnie tak, jakby nie tak dawno temu zajęła się ogniem i zdawałoby się, że ktoś mógł prędko ugasić ją w momencie paniki. Może dlatego metr od koca wytworzyło się błoto. Możliwe też, że osobą, która prawie spaliła pół lasu był Ethan, ale wciąż sądził, że Kaia była tego warta! Nawet jeśli wtedy chyba już wyleciałby ze szkoły. Na szczęście nie myślał zbyt wiele o potencjalnych konsekwencjach. Wszystko miało być idealnie. Zupełnie tak, jak tej nocy, kiedy Kaia wyznała mu miłość, a on nie potrafił wydusić z siebie niczego. Z tym, że dzisiaj faktycznie wszystko miało skończyć się idealnie.
Ethan jednak zamiast podejść od razu do swojego dzieła, jakim był uroczy kącik w środku śmiertelnie niebezpiecznego lasu, zatrzymał się, podparł ręce o biodra, a zaraz machnął też ręką w stronę świeczek i koca rozłożonego pod nimi.
- Dziwne, nie? Komu by się chciało?
Jemu. I lepiej, żeby Kaia to wiedziała!