05-03-2023, 12:11 PM
Gdy wychodziło się na imprezę, to co mogło pójść nie tak jeśli nie dać się złapać nieodpowiednim osobom? Niby nic. W rzeczywistości, podczas gdy Heather w pierwszej chwili odwalona na bóstwo wyszła uważając na nauczycieli, nie zwróciła uwagi, że był też w tej szkole pieprzony poltergeist. Zanim nawet dotarła na jedno niżej piętro, dostała najgorszą możliwą karę za nieuwagę - łajnobombę od Irytka. I tak oto mocne pół godziny z hakiem przepadło na wstępie gdy zawróciła wziąć prysznic i zmienić cały strój, wściekła na Irytka i posyłająca mu cały ten proces wiele życzliwych epitetów.
No dobra, to czas iść dalej! Już teraz uważała i pierwsze piętro przeszła bez koszmarnej niespodzianki. Dopiero na trzecim z kolei piętrze w porę dostrzegła patrol i skryła się zanim została zauważona. Uf! Dlatego też perfumami się popsika tuż przed wejściem na samą imprezę - wiedziała jak być cicho i nie zostawiać za sobą ścieżki zapachowej w momencie kiedy akurat nie chciała. Potem przeszła niżej w zasadzie w spokoju, ale kolejne dwa piętra spotkało ją dokładnie to samo, co już wcześniej - patrol. Zastanowiła się aż czy coś się stało, że nagle tak jak normalnie raczej nie ma szczególnie wielkich problemów z przemykaniem, tak dzisiaj nasrane jest nauczycieli na korytarzach. Spać nie mogą czy co? Albo słyszeli jakieś pojedyncze wskazówki o imprezie i stąd taki alert.
Jeszcze zostały tylko dwa piętra, coraz pewniejsza siebie zmierzała na miejsce, coraz bardziej już żyjąc imprezą. Najpewniej to ją zgubiło gdy na ostatniej prostej po raz kolejny w głupi sposób nie zobaczyła Irytka zanim nie było za późno... I tak oto dosłownie tuż przed imprezą musiała skorzystać z łazienki i zmyć z siebie efekty łajnobomby... Drugiej już! I teraz nie mogła się przebrać... Bullshit. Ogarnęła się na ile mogła, musiała włosy przesuszyć, te kosmyki co "zaprała", wypsikała perfumami jak dzikus i miała nadzieję, że nie czuć od niej łajnem gdy w końcu dotarła na imprezę ze zwalonym totalnie nastrojem. Dotarła z dwugodzinnym poślizgiem i w bojowym nastroju.
- Muszę się napić - rzuciła do siebie cicho, szukając "wodopoju", gdzie zaraz już nalewała sobie kubeczek wina, po czym zaczęła dopiero taksować wzrokiem otoczenie nieco uważniej.
Ilość pięter: 8
Kostki: 3, 16, 12, 18, 8, 7, 17, 5
No dobra, to czas iść dalej! Już teraz uważała i pierwsze piętro przeszła bez koszmarnej niespodzianki. Dopiero na trzecim z kolei piętrze w porę dostrzegła patrol i skryła się zanim została zauważona. Uf! Dlatego też perfumami się popsika tuż przed wejściem na samą imprezę - wiedziała jak być cicho i nie zostawiać za sobą ścieżki zapachowej w momencie kiedy akurat nie chciała. Potem przeszła niżej w zasadzie w spokoju, ale kolejne dwa piętra spotkało ją dokładnie to samo, co już wcześniej - patrol. Zastanowiła się aż czy coś się stało, że nagle tak jak normalnie raczej nie ma szczególnie wielkich problemów z przemykaniem, tak dzisiaj nasrane jest nauczycieli na korytarzach. Spać nie mogą czy co? Albo słyszeli jakieś pojedyncze wskazówki o imprezie i stąd taki alert.
Jeszcze zostały tylko dwa piętra, coraz pewniejsza siebie zmierzała na miejsce, coraz bardziej już żyjąc imprezą. Najpewniej to ją zgubiło gdy na ostatniej prostej po raz kolejny w głupi sposób nie zobaczyła Irytka zanim nie było za późno... I tak oto dosłownie tuż przed imprezą musiała skorzystać z łazienki i zmyć z siebie efekty łajnobomby... Drugiej już! I teraz nie mogła się przebrać... Bullshit. Ogarnęła się na ile mogła, musiała włosy przesuszyć, te kosmyki co "zaprała", wypsikała perfumami jak dzikus i miała nadzieję, że nie czuć od niej łajnem gdy w końcu dotarła na imprezę ze zwalonym totalnie nastrojem. Dotarła z dwugodzinnym poślizgiem i w bojowym nastroju.
- Muszę się napić - rzuciła do siebie cicho, szukając "wodopoju", gdzie zaraz już nalewała sobie kubeczek wina, po czym zaczęła dopiero taksować wzrokiem otoczenie nieco uważniej.
Ilość pięter: 8
Kostki: 3, 16, 12, 18, 8, 7, 17, 5