05-03-2023, 03:22 PM
Sophie lubiła słuchać o pasjach innych, a Pascal lubił o swoich pasjach mówić, więc zgrali się w tym doskonale! Z pewnością Krukonka nie będzie narzekała na nudę w drodze do zamku, bo panicz Boleyn z wielką ochota i błyskiem w oku zabawi ją rozmową na temat muzyki.
Na potwierdzenie skinął powoli pojedynczo głową.
- Program artystyczny Akademii jest zdecydowanie bardziej rozbudowany niż ten w Hogwarcie, tak. I mówimy tu nie tylko o muzyce. Ale tak, gram na skrzypcach i nie jest to żadną tajemnicą. - Pochylił się lekko i uniósł jeden palec, żeby z uśmiechem podkreślić jak bardzo jest na ten temat otwarty. - Znaczy, gram na wielu instrumentach, ale skrzypce są zdecydowanie moim ulubionym instrumentem, świetnie się rozumiemy. - Sophie mogła się spodziewać, że pewnie w najbliższej przyszłości Pascal będzie chciał pochwalić się swoim talentem, bo skubaniec wiedział, że jest dobry.
- Ten dzień jeszcze nie minął, a ja już nie mogę doczekać się naszego kolejnego spotkania. - Zaśmiał się krótko, cicho, z gracją i po dżentelmańsku zaproponował jej swoje ramię. - Powinniśmy już chyba zmierzać w stronę zamku. Dobrze, że droga jest w miarę długa, mamy nadal czas na rozmowę. - No i mieli też kolejny dzień odwiedzin Hogsmeade, kiedy to znowu mogą się spotkać przypadkiem na ulicy, tak jak już o tym rozmawiali.
Na potwierdzenie skinął powoli pojedynczo głową.
- Program artystyczny Akademii jest zdecydowanie bardziej rozbudowany niż ten w Hogwarcie, tak. I mówimy tu nie tylko o muzyce. Ale tak, gram na skrzypcach i nie jest to żadną tajemnicą. - Pochylił się lekko i uniósł jeden palec, żeby z uśmiechem podkreślić jak bardzo jest na ten temat otwarty. - Znaczy, gram na wielu instrumentach, ale skrzypce są zdecydowanie moim ulubionym instrumentem, świetnie się rozumiemy. - Sophie mogła się spodziewać, że pewnie w najbliższej przyszłości Pascal będzie chciał pochwalić się swoim talentem, bo skubaniec wiedział, że jest dobry.
- Ten dzień jeszcze nie minął, a ja już nie mogę doczekać się naszego kolejnego spotkania. - Zaśmiał się krótko, cicho, z gracją i po dżentelmańsku zaproponował jej swoje ramię. - Powinniśmy już chyba zmierzać w stronę zamku. Dobrze, że droga jest w miarę długa, mamy nadal czas na rozmowę. - No i mieli też kolejny dzień odwiedzin Hogsmeade, kiedy to znowu mogą się spotkać przypadkiem na ulicy, tak jak już o tym rozmawiali.