07-03-2023, 04:22 AM
Mimo że nieświadoma swojej wyjątkowości Zosia dostała od Aidana już kredyt zaufania, o którym inni mogli co najwyżej pomarzyć, nie był on jeszcze gotów na opowiadanie jej o swoich pomysłach oraz projektach. Właściwie na moment poczuł się nawet przez nią osaczony, kiedy to tłumaczyła mu, że poza stratami materialnymi, miał też ogromne pole do nauki. Być może Krukonka wcale nie chciała wyciągnąć z niego więcej informacji - a w szczególności nie na siłę - jednak przez chwilę poczuł się w tej sytuacji nieswojo. Na tyle, by początkowo musiała odpowiedzieć jej ciężka cisza.
Wkrótce jednak westchnął cicho, zupełnie jakby wypuścił właśnie powietrze, które wstrzymywał nieświadomie przez parę ostatnich sekund w dziwnym spięciu.
- Nie potrzebuję dodatkowej motywacji - odparł typowym dla siebie chłodnym tonem, jednak tym razem złapał się na tym, że może nie brzmi to do końca fair wobec dziewczyny, która zdaje się chciała dobrze. A już z pewnością dużo lepiej, niż zdecydowana większość osób, jakie miał przyjemność, bądź nieprzyjemność poznać.
Złożył przed sobą ręce, którymi zaraz wskazał ku niej, jakby w zapowiedzi uzupełnienia swojej wypowiedzi.
- Mam na mysli, że... Że mimo wszystko nie zniechęca mnie to do dalszej pracy. To znaczy, myślę, że każdy ma momenty ogólnego zniechęcenia do... Do wszystkiego właściwie, ale na dłuższą metę to tak nie działa. W każdym razie nie ze mną. Naprawdę cenię każde doświadczenie, ale nie sprawia to, że głupie błędy stają się mniej frustrujące.
Tym razem to on popatrzył na nią badawczo, aby upewnić się, że niczym jej nie uraził. Z większością osób nie zważał nawet na podobne rzeczy. Ale przecież z większością osób nie mógł porozmawiać na takie tematy. Mógł co najwyżej prowadzić monolog, albo innym razem równie dobrze mówić do ściany. I nie chodziło wcale o to, że jego znajomi byli głupi... Część może i tak, ale przede wszystkim interesowali się czym innym oraz znali się na innych rzeczach.
- Erm... Na przykład raz chciałem odtworzyć proces tworzenia przypominajki. Do tej pory mi nie wyszło, ale za którymś razem wyszła z tego kula odczytująca emocje? W teorii jest to ciekawe, jasne, ale w praktyce nie ma większego zastosowania. Chociaż, patrząc na to z drugiej strony, to podobnie do przypominajek - uznał, rozkładając nieznacznie ręce po nieco bardziej nerwowej wypowiedzi.
Nie mówił jej jeszcze o żadnych swoich projektach, co oznaczało, że trochę obawiał się jej reakcji. Reakcji osoby, która ma podobne zainteresowania, zadatki na wynalazcę i która miała naprawdę mocne pomysły. Jednocześnie jednak wciąż chciał trzymać swoje większe projekty w tajemnicy. Przynajmniej póki co.
- To oczywiście tylko jeden z pomysłów, ale jednocześnie w pewien sposób doprowadzony do końca.
Przynajmniej na razie jakoś znudził mu się ten temat i odtworzenie przypominajki stało się nudne. Miał większe, bardziej skomplikowane plany.
Zaraz jednak Krukonka wstała i powędrowała wgłąb pomieszczenia. Początkowo Aidan nie był przekonany, czy powinien iść za nią, czy raczej nie panoszyć się po jej przestrzeni - nawet jeśli w teorii była ona w pełni wspólna. Po chwili przyglądania się temu, co robiła, wstał i faktycznie był gotów podejść, jednak uprzedziła go, podchodząc z powrotem ze stertą gazet na to samo miejsce. Pozostawało mu więc również usiąść z powrotem.
Słuchał jej z zainteresowaniem, przyglądając się przy tym póki co zdjęciom oraz nagłówkom w magazynach. Nie miał pojęcia o tym, o czym właśnie mówiła, ale trzeba przyznać, że miała absolutne sto procent jego uwagi. Choć interesowała go mugolska technologia, z pewnością nie miał tak obszernej wiedzy, jak Zosia. Temat robota o sztucznej intelignecji, w dodatku z obywatelstwem był dla niego całkowicie obcy i prawdę mówiąc nieco trudny do pojęcia w pierwszej chwili.
- Robot z obywatelstwem? To mimo wszytko nie o krok za daleko? To mimo wszystko tylko... W najlepszym wypadku odzwierciedlenie swojego twórcy, a nie osoba? - mimo wszystko zwrócił ku niej pytające spojrzenie. To już jasne, że w wielu tematach przewyższała go wiedzą.
Wkrótce jednak westchnął cicho, zupełnie jakby wypuścił właśnie powietrze, które wstrzymywał nieświadomie przez parę ostatnich sekund w dziwnym spięciu.
- Nie potrzebuję dodatkowej motywacji - odparł typowym dla siebie chłodnym tonem, jednak tym razem złapał się na tym, że może nie brzmi to do końca fair wobec dziewczyny, która zdaje się chciała dobrze. A już z pewnością dużo lepiej, niż zdecydowana większość osób, jakie miał przyjemność, bądź nieprzyjemność poznać.
Złożył przed sobą ręce, którymi zaraz wskazał ku niej, jakby w zapowiedzi uzupełnienia swojej wypowiedzi.
- Mam na mysli, że... Że mimo wszystko nie zniechęca mnie to do dalszej pracy. To znaczy, myślę, że każdy ma momenty ogólnego zniechęcenia do... Do wszystkiego właściwie, ale na dłuższą metę to tak nie działa. W każdym razie nie ze mną. Naprawdę cenię każde doświadczenie, ale nie sprawia to, że głupie błędy stają się mniej frustrujące.
Tym razem to on popatrzył na nią badawczo, aby upewnić się, że niczym jej nie uraził. Z większością osób nie zważał nawet na podobne rzeczy. Ale przecież z większością osób nie mógł porozmawiać na takie tematy. Mógł co najwyżej prowadzić monolog, albo innym razem równie dobrze mówić do ściany. I nie chodziło wcale o to, że jego znajomi byli głupi... Część może i tak, ale przede wszystkim interesowali się czym innym oraz znali się na innych rzeczach.
- Erm... Na przykład raz chciałem odtworzyć proces tworzenia przypominajki. Do tej pory mi nie wyszło, ale za którymś razem wyszła z tego kula odczytująca emocje? W teorii jest to ciekawe, jasne, ale w praktyce nie ma większego zastosowania. Chociaż, patrząc na to z drugiej strony, to podobnie do przypominajek - uznał, rozkładając nieznacznie ręce po nieco bardziej nerwowej wypowiedzi.
Nie mówił jej jeszcze o żadnych swoich projektach, co oznaczało, że trochę obawiał się jej reakcji. Reakcji osoby, która ma podobne zainteresowania, zadatki na wynalazcę i która miała naprawdę mocne pomysły. Jednocześnie jednak wciąż chciał trzymać swoje większe projekty w tajemnicy. Przynajmniej póki co.
- To oczywiście tylko jeden z pomysłów, ale jednocześnie w pewien sposób doprowadzony do końca.
Przynajmniej na razie jakoś znudził mu się ten temat i odtworzenie przypominajki stało się nudne. Miał większe, bardziej skomplikowane plany.
Zaraz jednak Krukonka wstała i powędrowała wgłąb pomieszczenia. Początkowo Aidan nie był przekonany, czy powinien iść za nią, czy raczej nie panoszyć się po jej przestrzeni - nawet jeśli w teorii była ona w pełni wspólna. Po chwili przyglądania się temu, co robiła, wstał i faktycznie był gotów podejść, jednak uprzedziła go, podchodząc z powrotem ze stertą gazet na to samo miejsce. Pozostawało mu więc również usiąść z powrotem.
Słuchał jej z zainteresowaniem, przyglądając się przy tym póki co zdjęciom oraz nagłówkom w magazynach. Nie miał pojęcia o tym, o czym właśnie mówiła, ale trzeba przyznać, że miała absolutne sto procent jego uwagi. Choć interesowała go mugolska technologia, z pewnością nie miał tak obszernej wiedzy, jak Zosia. Temat robota o sztucznej intelignecji, w dodatku z obywatelstwem był dla niego całkowicie obcy i prawdę mówiąc nieco trudny do pojęcia w pierwszej chwili.
- Robot z obywatelstwem? To mimo wszytko nie o krok za daleko? To mimo wszystko tylko... W najlepszym wypadku odzwierciedlenie swojego twórcy, a nie osoba? - mimo wszystko zwrócił ku niej pytające spojrzenie. To już jasne, że w wielu tematach przewyższała go wiedzą.