11-04-2023, 02:33 PM
Gdyby tylko ludzie wiedzieli, jaki stosunek do nauczyciela Historii Magii miał Jayson, nikogo nie zdziwiłoby, że chodził na zajęcia dodatkowe. Bez takowej wiedzy wiele osób zapewne zastanawiało się, czemu marnuje swój cenny czas na przesiadywanie w klasie, na dodatek w piątkowy wieczór, kiedy można było robić o wiele ciekawsze rzeczy. Gryfon jednak nie sądził, by grzanie miejsca w dość chłodnej sali było marnowaniem w jakimkolwiek względzie. Wszak w tym wszystkim czuł się poniekąd zwycięzcą, bo nie dość, że mógł przyswoić trochę nowych informacji (chociaż tak naprawdę to wcale go nie interesowało), tak dodatkowo mógł spędzić więcej czasu ze swoim ulubionym nauczycielem, który nie do końca podzielał entuzjazm studenta.
Siedząc w pierwszym rzędzie, jak niemal zawsze, wpatrywał się w mężczyznę, który z pasją opowiadał kolejne historyczne ciekawostki. Jak miałby się nim nie fascynować, skoro potrafił oddać się tak sprawie i nauczaniu, nie mówiąc o tym, że Jaya zwyczajnie kręcił fakt, że ktoś tak jarał się przedmiotem, którego nauczał.
Uśmiechnął się lekko, kiedy jego wzrok natrafił na spojrzenie nauczyciela, który momentalnie odwrócił głowę. Czyżby czuł się niepewnie, kiedy Gryfon był w pobliżu? To mu schlebiało i pchało do kolejnych dość głupich i może napastliwych zachowań, na które pozwalał sobie kiedy tylko znajdował się z nauczycielem sam na sam. Takich sytuacji za wiele póki co nie było, ale jakim wychowaniem Gryffindoru byłby chłopak, gdyby nie próbował?
Kolejnej próby podjął się dzisiaj, tuż po zakończonych zajęciach. Ociągał się wyjątkowo z zebraniem swoich rzeczy czekając, aż łaskawie ostatni uczeń ruszy tyłek i wyjdzie z sali. Świadkowie byli zbędni. Nie planował oczywiście niczego niemoralnego, ale wiedział, że Elijah stawał się bardziej rozmowny, kiedy nikt nie słuchał. I jeszcze bardziej niepewny, a ta niepewność była całkiem pociągająca.
-Wyjątkowo ciekawe zajęcia, panie profesorze - rzucił, kiedy znalazł się przy biurku, zerkając na nauczyciela. - Aż miło się na pana patrzy, kiedy z taką zawziętością i pasją opowiada pan o kolejnych wydarzeniach. Nie mogłem oderwać od pana wzroku, ale to chyba pan zauważył, prawda? - uśmiechnął się lekko. Jasne, że go prowokował!