11-04-2023, 02:59 PM
Był pewien, że każdy na jego miejscu również nie potrafiłby odmówić sobie interakcji z Philipem, którego reakcje zawsze prosiły się o więcej. To było niczym jak narkotyk i jeśli Leighton chciał kogoś winić za fakt, iż Aaron się go uczepił, to pretensje mógł kierować jedynie do siebie. Nie wina Moona, że był podatny na takie “zaczepki” nawet, jeśli zaczepek wcale nie było, bo osobą, która je wywoływała, był właśnie starszy Ślizgon.
-Przysługę? Wydaje mi się, że jestem ostatnią osobą, która chce robić komuś jakiekolwiek przysługi. A może rozmawiam z nimi z innego powodu? Sam nie wiem, by sprawdzić reakcje niektórych osób? - spytał, lekko się uśmiechając. Zmierzył przy tym młodszego kolegę spojrzeniem, które jasno sugerowało, że to właśnie jego reakcje interesowały Aarona najbardziej. Prefekt był interesujący pod każdym względem i to póki co w ogóle się nie zmieniało.
Na jego twarzy pojawił się triumf, kiedy drobny gest wywołał poruszenie w postaci Philipa. Czy zawsze będzie reagował w taki sposób, w niemy sposób wyzywając Moona, by pozwalał sobie na więcej?
-Aż tak obawiasz się co ludzie będą mówić? Wydawało mi się, że ich zdanie nie jest dla ciebie szczególnie ważne - skomentował, obserwując go. Rumiana z zakłopotania twarz, płochliwe spojrzenie w stronę potencjalnych gapiów. Czyli wszystko to, co robił chłopak działało na prefekta w sposób, w jaki chciał, by działało. Nie był mu obojętny, ale o tym przekonał się już dawno.
-Zrobiło się jeszcze ciekawiej. Gdzie chcesz mnie zabrać? Bo wiesz, nie wiem, czego mam się spodziewać. W zależności od tego, co chcesz robić sam na sam, jestem w stanie pomóc z doborem odpowiedniego miejsca - przeciągnął się. Nie miał niczego przeciwko, ba było mu to nawet na rękę. Chciał jedynie sprawdzić, jakie właściwie powody miał prefekt.
-Przysługę? Wydaje mi się, że jestem ostatnią osobą, która chce robić komuś jakiekolwiek przysługi. A może rozmawiam z nimi z innego powodu? Sam nie wiem, by sprawdzić reakcje niektórych osób? - spytał, lekko się uśmiechając. Zmierzył przy tym młodszego kolegę spojrzeniem, które jasno sugerowało, że to właśnie jego reakcje interesowały Aarona najbardziej. Prefekt był interesujący pod każdym względem i to póki co w ogóle się nie zmieniało.
Na jego twarzy pojawił się triumf, kiedy drobny gest wywołał poruszenie w postaci Philipa. Czy zawsze będzie reagował w taki sposób, w niemy sposób wyzywając Moona, by pozwalał sobie na więcej?
-Aż tak obawiasz się co ludzie będą mówić? Wydawało mi się, że ich zdanie nie jest dla ciebie szczególnie ważne - skomentował, obserwując go. Rumiana z zakłopotania twarz, płochliwe spojrzenie w stronę potencjalnych gapiów. Czyli wszystko to, co robił chłopak działało na prefekta w sposób, w jaki chciał, by działało. Nie był mu obojętny, ale o tym przekonał się już dawno.
-Zrobiło się jeszcze ciekawiej. Gdzie chcesz mnie zabrać? Bo wiesz, nie wiem, czego mam się spodziewać. W zależności od tego, co chcesz robić sam na sam, jestem w stanie pomóc z doborem odpowiedniego miejsca - przeciągnął się. Nie miał niczego przeciwko, ba było mu to nawet na rękę. Chciał jedynie sprawdzić, jakie właściwie powody miał prefekt.