12-04-2023, 12:50 AM
-Stawiam, że możesz się mylić. Bo bardzo chcesz, by tak było, prawda? - odpowiedział, patrząc na niego. Gdyby tylko nie interesowało go zdanie młodszego kolegi, nie rozmawiałby z nim teraz. Nie wypowiadałby niektórych zdań, zbywając to tak, jak zbywał często. Można było powiedzieć o Moonie wszystko, jak chociażby to, że był największym ignorantem oraz arogantem w szkole, nie licząc się ze zdaniem innych, niemniej kiedy się uparł potrafił pokazać swoje zupełnie odmienne oblicze. Ewentualnie jeśli osoba, z którą rozmawiał, była tego godna, jak Leighton. Schlebiał mu fakt, iż ten był zazdrosny i niespecjalnie nawet starał się to ukryć, pozwalając sobie na delikatny uśmiech błąkający się po jego twarzy.
-To jest tak różnica pomiędzy nami, Leighton. Ja od razu wiem, czy warto coś robić, czy nie, zanim ostatecznie się czegoś podejmę. I wydaje mi się, że ty też zaczynasz się o tym przekonywać. Koniec końców nie pokusiłbyś się o dzisiejszą rozmowę, gdyby coś tam w głowie nie krzyczało ci, że warto spróbować - rzucił. Mylił się? Był niemal pewien, że nie. Chłopak musiał mieć jakieś swoje powody, a jednym z nich był fakt, iż Aaron nie był mu obojętny. Coś go do niego ciągnęło i ta sama siła pchała starszego chłopaka do pogłębiania swojej fascynacji prefektem. Zadziwiające, że to właśnie ten krasnal, jak zwykł go nazywać, miał w sobie coś, co skupiało na nim uwagę Moona.
-Wydaje mi się, że potrzebujesz masażu, Leighton. Wydajesz się być wyjątkowo spięty. Podobno jestem w tym całkiem dobry - szepnął mu do ucha, przy okazji zerkając na kilka osób, które ich mijały. Wiedział, że widok tej dwójki, idącej w taki sposób, był pewną sensacją. Liczył na plotki, bo czemu nie? - Nadal moja obecność cię przytłacza? Co mam zrobić, abyś bardziej się rozluźnił? - spytał gardłowo, przesuwając dłoń na jego plecy, po których delikatnie przejechał palcami. Bawił się, to pewne. Lubił patrzeć, jak był skrępowany.
-Obawiam się Philip, że niektóre konsekwencje sprawiłyby, że nie byłbyś w stanie mnie kopnąć. Powiedzmy, że mogłyby wystawić na próbę twoje mięśnie. Ale możemy się przekonać, jeśli naprawdę chcesz mnie prowokować - zaśmiał się nadal posłusznie idąc za chłopakiem.
z/t x2 (idą do zamku)
-To jest tak różnica pomiędzy nami, Leighton. Ja od razu wiem, czy warto coś robić, czy nie, zanim ostatecznie się czegoś podejmę. I wydaje mi się, że ty też zaczynasz się o tym przekonywać. Koniec końców nie pokusiłbyś się o dzisiejszą rozmowę, gdyby coś tam w głowie nie krzyczało ci, że warto spróbować - rzucił. Mylił się? Był niemal pewien, że nie. Chłopak musiał mieć jakieś swoje powody, a jednym z nich był fakt, iż Aaron nie był mu obojętny. Coś go do niego ciągnęło i ta sama siła pchała starszego chłopaka do pogłębiania swojej fascynacji prefektem. Zadziwiające, że to właśnie ten krasnal, jak zwykł go nazywać, miał w sobie coś, co skupiało na nim uwagę Moona.
-Wydaje mi się, że potrzebujesz masażu, Leighton. Wydajesz się być wyjątkowo spięty. Podobno jestem w tym całkiem dobry - szepnął mu do ucha, przy okazji zerkając na kilka osób, które ich mijały. Wiedział, że widok tej dwójki, idącej w taki sposób, był pewną sensacją. Liczył na plotki, bo czemu nie? - Nadal moja obecność cię przytłacza? Co mam zrobić, abyś bardziej się rozluźnił? - spytał gardłowo, przesuwając dłoń na jego plecy, po których delikatnie przejechał palcami. Bawił się, to pewne. Lubił patrzeć, jak był skrępowany.
-Obawiam się Philip, że niektóre konsekwencje sprawiłyby, że nie byłbyś w stanie mnie kopnąć. Powiedzmy, że mogłyby wystawić na próbę twoje mięśnie. Ale możemy się przekonać, jeśli naprawdę chcesz mnie prowokować - zaśmiał się nadal posłusznie idąc za chłopakiem.
z/t x2 (idą do zamku)