12-04-2023, 08:56 PM
Chłopak po jakimś czasie podszedł do niej, z widoczną niepewnością. Nie dziwne, oboje są w jaskini, nie znają się, a bogowie tylko wiedzą co znajduje się głębiej. Na jego słowa zdziwiła się trochę i ponownie dotknęła rozcięć na twarzy
- ... Centaurem? Ojej jest aż tak źle? - westchnęła, widząc znów na opuszkach palców krew. Miała nadzieję, że rany nie są tak głębokie i zaraz się wszystko zaklepie. Jednak jak widać rany nadal co nie co krwawiły. Nie czuła ich za bardzo, ale to może przez adrenalinę.
- Nie, spadłam z samej góry. Stanęłam nie tam gdzie powinnam i chyba zrobiłam coś z kostką- powiedziała, chcąc wyjaśnić chłopakowi prawdziwą przyczynę takiego a nie innego wyglądu. Czy powinna była uważać? Oczywiście, jak każdy. Jednak nie zawsze nad każdym świeci szczęśliwa gwiazda, i tym razem Zosia została pokarana zepsutą kostką i poharataną twarzą.
Na jego słowa, być może w pierwszy odruchu, się trochę zdziwiła; jednak po chwili zdała sobie sprawę że jego obawy są stuprocentowo uzasadnione. Skąd bowiem miał wiedzieć że Zosia nie jest jakimś mirażem, poltergeistem czy innym zmiennokształtnym, próbującym udawać ucznia? Bo w końcu, jaka jest szansa że akurat w momencie, jak sam odwiedzał jaskinie, znajdował się w niej również ktoś inny?
Dlatego, zrozumiała jego obawy. Tylko teraz jak go przekonać?
- Jestem Zofia, Różańska. Z piątej klasy. I z tego co mi wiadomo jestem prawdziwa - dodała, co sama uznała że nie jest jakoś zaskakująco przekonywujące, ale jednak od czegoś warto zacząć.
- ... Centaurem? Ojej jest aż tak źle? - westchnęła, widząc znów na opuszkach palców krew. Miała nadzieję, że rany nie są tak głębokie i zaraz się wszystko zaklepie. Jednak jak widać rany nadal co nie co krwawiły. Nie czuła ich za bardzo, ale to może przez adrenalinę.
- Nie, spadłam z samej góry. Stanęłam nie tam gdzie powinnam i chyba zrobiłam coś z kostką- powiedziała, chcąc wyjaśnić chłopakowi prawdziwą przyczynę takiego a nie innego wyglądu. Czy powinna była uważać? Oczywiście, jak każdy. Jednak nie zawsze nad każdym świeci szczęśliwa gwiazda, i tym razem Zosia została pokarana zepsutą kostką i poharataną twarzą.
Na jego słowa, być może w pierwszy odruchu, się trochę zdziwiła; jednak po chwili zdała sobie sprawę że jego obawy są stuprocentowo uzasadnione. Skąd bowiem miał wiedzieć że Zosia nie jest jakimś mirażem, poltergeistem czy innym zmiennokształtnym, próbującym udawać ucznia? Bo w końcu, jaka jest szansa że akurat w momencie, jak sam odwiedzał jaskinie, znajdował się w niej również ktoś inny?
Dlatego, zrozumiała jego obawy. Tylko teraz jak go przekonać?
- Jestem Zofia, Różańska. Z piątej klasy. I z tego co mi wiadomo jestem prawdziwa - dodała, co sama uznała że nie jest jakoś zaskakująco przekonywujące, ale jednak od czegoś warto zacząć.