12-04-2023, 10:42 PM
Jay zdawał się mieć zupełnie odwrotne przekonania wobec historii w nawet ogólnym pojęciu niż Elijah. Według niego, z przeszłości można było wyciągnąć ogrom wiedzy i wskazówek, można uniknąć popełnienia nie jednego błędu. Dokładnie tak samo, jak ludzie - uczyli się jednostkowo na własnych błędach, na wszystkim, co ich spotkało, na historiach najbliższych i wyciągali z tego lekcje, kosekwencje. Jego dziedzina pełniła często tą samą rolę, tylko niewiele osób to szczerze, świadomie rozumiało, niestety. Dlatego zależało mu żeby przynajmniej pojedynczych uczniów nauczyć na nie jednej lekcji nie tylko faktów, a ciekawostek, większych perspektyw i przy odrobinie szczęścia sprawić by wyszli z zajęć bogatsi o wiedzę też może zakrawającą o teraźniejszość.
Jayson jednak zdawał się wychodzić z zupełnie innymi informacjami w głowie niż temat zajęć. Elijah z początku zignorował dwuznaczne słowa ucznia, dopiero przy komplemencie wobec jego głosu posyłając mu ostrzegawcze spojrzenie, jeszcze cierpliwe. Do czasu.
- Sugerowałbym w takim wypadku zamiast dodatkowych zajęć, zostać przy czytaniu podręczników i książek, w ciszy.
Co prawda w jego głowie brzmiał chłodno jak lodowiec na biegunie, w praktyce jednak niestety miał taki byt, charakter i sposób bycia, że brzmiał w najlepszym wypadku na złośliwą ironię, choć jeszcze zakrawającą na troszkę uprzejmą. Cóż...
- Nie możesz. - Akurat to wiedział od razu, z co najmniej kilku powodów! - I zejdź z blatu, Jayson, nie jesteś u siebie.
Co z tego, że sam ciągle siadał na blacie na zajęciach, i złaził za parę zdań by znowu usiąść, bo nie mógł w jednym miejscu wytrzymać. Uniósł brwi, na chwilę przestając sprzątać i porządkować stanowisko, gdy chłopak tak bezpośrednio nawiązał do wszechobecnego brokatu. Walnąłby mu swoją brokatową bombą chętnie w twarz jakby to nie było z lekka nielegalne, potencjalnie, z punktu widzenia kadry nauczycielskiej w każdym razie. Acz kusiło...
- Raczej mam, tak, to przyszłość każdego, kto w ogóle korzysta z brokatu czy podobnych niemalże na codzienność. A komplementy nie wpłyną ani na wyższy stopień z Historii Magii, ani nie zmienią faktu, że twoje komentarze są co najmniej nie na miejscu. - Tu nawet trochę surowiej zabrzmiał! Co prawda naprawdę wkurwiony potrafił być zdecydowanie okropny i szorstki jak koci język, ale też generalnie był cierpliwy i nie było łatwe wyprowadzenie go z równowagi. - W związku z tym jeśli nie masz nic mądrego do powiedzenia, możesz już iść. - Dodał, wracając do ogarniania.
Jayson jednak zdawał się wychodzić z zupełnie innymi informacjami w głowie niż temat zajęć. Elijah z początku zignorował dwuznaczne słowa ucznia, dopiero przy komplemencie wobec jego głosu posyłając mu ostrzegawcze spojrzenie, jeszcze cierpliwe. Do czasu.
- Sugerowałbym w takim wypadku zamiast dodatkowych zajęć, zostać przy czytaniu podręczników i książek, w ciszy.
Co prawda w jego głowie brzmiał chłodno jak lodowiec na biegunie, w praktyce jednak niestety miał taki byt, charakter i sposób bycia, że brzmiał w najlepszym wypadku na złośliwą ironię, choć jeszcze zakrawającą na troszkę uprzejmą. Cóż...
- Nie możesz. - Akurat to wiedział od razu, z co najmniej kilku powodów! - I zejdź z blatu, Jayson, nie jesteś u siebie.
Co z tego, że sam ciągle siadał na blacie na zajęciach, i złaził za parę zdań by znowu usiąść, bo nie mógł w jednym miejscu wytrzymać. Uniósł brwi, na chwilę przestając sprzątać i porządkować stanowisko, gdy chłopak tak bezpośrednio nawiązał do wszechobecnego brokatu. Walnąłby mu swoją brokatową bombą chętnie w twarz jakby to nie było z lekka nielegalne, potencjalnie, z punktu widzenia kadry nauczycielskiej w każdym razie. Acz kusiło...
- Raczej mam, tak, to przyszłość każdego, kto w ogóle korzysta z brokatu czy podobnych niemalże na codzienność. A komplementy nie wpłyną ani na wyższy stopień z Historii Magii, ani nie zmienią faktu, że twoje komentarze są co najmniej nie na miejscu. - Tu nawet trochę surowiej zabrzmiał! Co prawda naprawdę wkurwiony potrafił być zdecydowanie okropny i szorstki jak koci język, ale też generalnie był cierpliwy i nie było łatwe wyprowadzenie go z równowagi. - W związku z tym jeśli nie masz nic mądrego do powiedzenia, możesz już iść. - Dodał, wracając do ogarniania.