13-04-2023, 01:34 PM
Zdaniem Laviego na zaklęciach najważniejsza była praktyka. Wiadomo, bez teorii nie zawsze człowiek był w stanie sobie poradzić, niemniej suche fakty zapisane w głowie nie świadczyły o wiedzy i inteligencji danej osoby. Przeczytać formułkę może każdy, ale nie każdy potrafił zdania przekształcić w coś realnego.
Tym bardziej Krukon ucieszył się, kiedy ostatecznie nauczycielka przeszła do praktycznej części, wcześniej dokładnie ją objaśniając. Wspólne zaklęcia, które mieli umacniać. Brzmiało jak gra zespołowa. Coś mówiło Laviemu, że nie każdy się do tego nadawał.
Trafił do grupy rzucającej Protego. Znał to zaklęcie i czuł się z nim całkiem dobrze. Nie miał okazji rzucać go zbyt często, bo nie był osobą, która świadomie brała udział w pojedynkach (trochę kłamstwo, ale każdy musiał się czasem wybielić), niemniej nie było mu obce.
Czekając na swoją turę rozglądał się po zebranych oceniając, jakie dokładnie możliwości mieli pozostali uczniowie. Wydawało się, że całkiem spore, chociaż nie każdy wykorzystywał je w stu procentach.
Gdy ostatecznie przyszedł czas na niego ustawił się i machnął różdżką wypowiadając zaklęcie. Udało się, może to nie powinno go dziwić, niemniej nie było jakoś specjalnie idealne. Nie o to chodziło. Niby nic się nie stało, niemniej tarcza chroniąca resztą grupy nie zmieniła się ani trochę. Jeśli dalej tak będzie, druga strona wygra.
Pkty zaklęć: 6
Pkty skupienia: 3
K10: 5 + 1
Suma: Skupienie + Zaklęcia z uwzględnieniem rzutu k10 = 9
Tym bardziej Krukon ucieszył się, kiedy ostatecznie nauczycielka przeszła do praktycznej części, wcześniej dokładnie ją objaśniając. Wspólne zaklęcia, które mieli umacniać. Brzmiało jak gra zespołowa. Coś mówiło Laviemu, że nie każdy się do tego nadawał.
Trafił do grupy rzucającej Protego. Znał to zaklęcie i czuł się z nim całkiem dobrze. Nie miał okazji rzucać go zbyt często, bo nie był osobą, która świadomie brała udział w pojedynkach (trochę kłamstwo, ale każdy musiał się czasem wybielić), niemniej nie było mu obce.
Czekając na swoją turę rozglądał się po zebranych oceniając, jakie dokładnie możliwości mieli pozostali uczniowie. Wydawało się, że całkiem spore, chociaż nie każdy wykorzystywał je w stu procentach.
Gdy ostatecznie przyszedł czas na niego ustawił się i machnął różdżką wypowiadając zaklęcie. Udało się, może to nie powinno go dziwić, niemniej nie było jakoś specjalnie idealne. Nie o to chodziło. Niby nic się nie stało, niemniej tarcza chroniąca resztą grupy nie zmieniła się ani trochę. Jeśli dalej tak będzie, druga strona wygra.