14-04-2023, 12:36 AM
Nie był typem odludka, nigdy nie miał niczego przeciwko towarzystwu innych ludzi, jeśli tylko miało miejsce na jego zasadach. Kiedy potrzebował skupienia liczył, że inni byli w stanie to uszanować, chociaż wiele razy przekonał się, iż ludzie byli tak skonstruowani, że zwyczajnie w świecie musieli pojawiać się wtedy, kiedy byli najmniej proszeni. Niemal, jakby nie mieli niczego innego do roboty.
Tym chętniej Lavi szukał odosobnionego miejsca, w którym mógłby oddać się przyjemności płynącej z czytania. Jego umysł pracował znacznie sprawniej, kiedy nikt mu nad uchem nie ględził i nie opowiadał o kolacji, którą właśnie spożył. Nie interesowały go również opowieści o randkach i podbojach, których dokonywali jego koledzy. Jasne, bywały momenty, kiedy każdy musiał się w taki sposób odmóżdżyć, ale hej, nie za każdym razem, co?
Był zadowolony, że udało mu się przyjść do Zakazanego Lasu. Nadal istniało prawdopodobieństwo, że ktoś go nakryje, ewentualnie zeżre, ale podobno bez ryzyka życie nie istniało. Wolał losu nie kusić, ale gdzieś w głębi umysłu wiedział, że wszystko dobrze się skończy. Bo jakie stworzenia zapuszczały się na taką polanę? Większość z nich była krwiożerczymi bestiami zapewne żyjącymi w jaskiniach, czy innych ponurych miejscach.
Westchnął, otwierając podręcznik na odpowiedniej stronie. Idealne otoczenie by zrelaksować umysł i nauczyć się czegoś konstruktywnego.
Nie było mu dane zatracić się w ładnie napisanych zdaniach, ponieważ jego uwagę przykuł dość niespodziewany dźwięk wydany przez równie niespodziewaną osobę.
Obrócił głowę dostrzegając Daniela jeszcze zanim ten zdążył się odezwać. Ninja był z niego raczej marny.
-Bawisz się w węża, czy próbujesz upodobnić się do innego stworzenia zamieszkującego Las? - spytał, nawiązując do jego syczenia. I tyle jeśli chodzi o naukę. Zamiast tego czekało go wysłuchiwanie uwag. - Bo to jest znacznie piękniejsze? Zresztą, znajduje się poza zamkiem, daje sposobność przebywania z naturą. Poza tym, Jung, czy ty nie masz lepszych rzeczy do roboty, niż chodzenie za mną? Zacznę podejrzewać, że mnie stalkujesz - dodał. Nie był aż takim fanem lasu, ale jak mus to mus.
Tym chętniej Lavi szukał odosobnionego miejsca, w którym mógłby oddać się przyjemności płynącej z czytania. Jego umysł pracował znacznie sprawniej, kiedy nikt mu nad uchem nie ględził i nie opowiadał o kolacji, którą właśnie spożył. Nie interesowały go również opowieści o randkach i podbojach, których dokonywali jego koledzy. Jasne, bywały momenty, kiedy każdy musiał się w taki sposób odmóżdżyć, ale hej, nie za każdym razem, co?
Był zadowolony, że udało mu się przyjść do Zakazanego Lasu. Nadal istniało prawdopodobieństwo, że ktoś go nakryje, ewentualnie zeżre, ale podobno bez ryzyka życie nie istniało. Wolał losu nie kusić, ale gdzieś w głębi umysłu wiedział, że wszystko dobrze się skończy. Bo jakie stworzenia zapuszczały się na taką polanę? Większość z nich była krwiożerczymi bestiami zapewne żyjącymi w jaskiniach, czy innych ponurych miejscach.
Westchnął, otwierając podręcznik na odpowiedniej stronie. Idealne otoczenie by zrelaksować umysł i nauczyć się czegoś konstruktywnego.
Nie było mu dane zatracić się w ładnie napisanych zdaniach, ponieważ jego uwagę przykuł dość niespodziewany dźwięk wydany przez równie niespodziewaną osobę.
Obrócił głowę dostrzegając Daniela jeszcze zanim ten zdążył się odezwać. Ninja był z niego raczej marny.
-Bawisz się w węża, czy próbujesz upodobnić się do innego stworzenia zamieszkującego Las? - spytał, nawiązując do jego syczenia. I tyle jeśli chodzi o naukę. Zamiast tego czekało go wysłuchiwanie uwag. - Bo to jest znacznie piękniejsze? Zresztą, znajduje się poza zamkiem, daje sposobność przebywania z naturą. Poza tym, Jung, czy ty nie masz lepszych rzeczy do roboty, niż chodzenie za mną? Zacznę podejrzewać, że mnie stalkujesz - dodał. Nie był aż takim fanem lasu, ale jak mus to mus.