14-04-2023, 10:17 PM
Niby wiedział, że czasem działy się w jego życiu dziwne rzeczy. Niby wiedział, że nie dało się przewidzieć wszystkiego, a pewne dziwne zdarzenia nie potrzebowały wyjaśnienia, po prostu trzeba je było zaakceptować. Z reguły po prostu on był ich powodem, prowodyrem swojego rodzaju, albo chociaż wiedział plus minus dlaczego. Ale dlaczego nagle zupełnie z dupy gruchnął przed nim o ziemię Max?
Zatrzymał się gwałtownie, troszkę nawet drgnął w zaskoczonym odruchu, po czym popatrzył parę razy od Maxa w górę na drzewo i z powrotem. Co do chuja? Aż nie wiedział co powiedzieć i naturalnie, ze spontanicznych myśli powstała ta absolutnie najgłupsza.
- Jesteś aniołem? Bo właśnie spadłeś mi z nieba - powiedział z durnym uśmieszkiem, spoglądając z góry na chłopaka. Niemal od razu po tym tekście zaśmiał się krótko, mimo wszystko serdecznie, i kucnął przy nim, opierając łokcie na kolanach luźno.
- Mógłbym w sumie zadać ci to samo pytanie. Ale zamiast tego, dlaczego polujesz na mnie z drzewa? Mogłeś po rpostu zapytać, chętnie się z tobą umówię bez rozlewu krwi.
Mimo jak zwykle żarcików i luźnego flirtu, wodził wzrokiem po całym Maxie, spoglądając jeszcze kontrolnie w górę. Czy nie poobijał się nieco? Wyglądał na zbolałego i nie wiedzieć czemu, coś mu generalnie w tym wszystkim nie grało. Cóż, coś więcej niż sam fakt skakania z gałęzi.
Zatrzymał się gwałtownie, troszkę nawet drgnął w zaskoczonym odruchu, po czym popatrzył parę razy od Maxa w górę na drzewo i z powrotem. Co do chuja? Aż nie wiedział co powiedzieć i naturalnie, ze spontanicznych myśli powstała ta absolutnie najgłupsza.
- Jesteś aniołem? Bo właśnie spadłeś mi z nieba - powiedział z durnym uśmieszkiem, spoglądając z góry na chłopaka. Niemal od razu po tym tekście zaśmiał się krótko, mimo wszystko serdecznie, i kucnął przy nim, opierając łokcie na kolanach luźno.
- Mógłbym w sumie zadać ci to samo pytanie. Ale zamiast tego, dlaczego polujesz na mnie z drzewa? Mogłeś po rpostu zapytać, chętnie się z tobą umówię bez rozlewu krwi.
Mimo jak zwykle żarcików i luźnego flirtu, wodził wzrokiem po całym Maxie, spoglądając jeszcze kontrolnie w górę. Czy nie poobijał się nieco? Wyglądał na zbolałego i nie wiedzieć czemu, coś mu generalnie w tym wszystkim nie grało. Cóż, coś więcej niż sam fakt skakania z gałęzi.