18-04-2023, 03:37 AM
O nie, nie po to przebył tą-... Cóż, krótką trasę, ale wciąż udało mu się napotkać pewne trudności! I to wcale nie po to, żeby jakiś gówniarz miał mu na wejście odpysknąć.
Tak! Był hipokrytą, ale co najważniejsze, jak każdy dobry hipokryta, nie był tego świadom! W szczególności w tej chwili, kiedy po raz kolejny wszystko zwracało się przeciwko niemu. Znał to za dobrze. Najpierw Irytek, łajnobomba, w wyniku czego stracił bluzę na korytarzu, a teraz byłoby mu może zimno, ale zagrzał go odpowiednio chłopak, który postanowił władować się prosto na niego, kiedy ten szedł z kubkiem i jeszcze sugerować, że to jego wina. Przecież był jakiś nienormalny!
Philip bywał konfliktowy. Zwłaszcza, jeśli trafiło się akurat na kiepski moment, a Krukon zdecydowanie miał takie szczęście. Co gorsza, Ślizgon był absolutnie przekonany o swojej racji. Był pewien, że tamten wlazł prosto na niego, a skoro zaczęli już tę rozmowę, miał zrobić wszystko, aby wyjść z niej zwycięsko. Teraz to kwestia honoru. Nawet jeśli miało go to kosztować nerwy i czas, który obaj mogliby spędzić milej, zapewne z dala od siebie.
Bez zawahania, pchnął chłopaka ręką, w której wciąż trzymał kubek i chyba tylko dlatego nie użył do tego więcej siły.
- Aha, sorry. Może nie spodziewałem się, że ktoś aż tak bardzo będzie chciał kłopotów? - odparł ironicznie, ani na chwilę nie spuszczając z niego wzroku.
I owszem, była to groźba. Niestety, kiedy tylko ktoś podpadł Philipowi, ten potrafił być mściwy. Być może i to czekało młodszego Krukona.
Tak! Był hipokrytą, ale co najważniejsze, jak każdy dobry hipokryta, nie był tego świadom! W szczególności w tej chwili, kiedy po raz kolejny wszystko zwracało się przeciwko niemu. Znał to za dobrze. Najpierw Irytek, łajnobomba, w wyniku czego stracił bluzę na korytarzu, a teraz byłoby mu może zimno, ale zagrzał go odpowiednio chłopak, który postanowił władować się prosto na niego, kiedy ten szedł z kubkiem i jeszcze sugerować, że to jego wina. Przecież był jakiś nienormalny!
Philip bywał konfliktowy. Zwłaszcza, jeśli trafiło się akurat na kiepski moment, a Krukon zdecydowanie miał takie szczęście. Co gorsza, Ślizgon był absolutnie przekonany o swojej racji. Był pewien, że tamten wlazł prosto na niego, a skoro zaczęli już tę rozmowę, miał zrobić wszystko, aby wyjść z niej zwycięsko. Teraz to kwestia honoru. Nawet jeśli miało go to kosztować nerwy i czas, który obaj mogliby spędzić milej, zapewne z dala od siebie.
Bez zawahania, pchnął chłopaka ręką, w której wciąż trzymał kubek i chyba tylko dlatego nie użył do tego więcej siły.
- Aha, sorry. Może nie spodziewałem się, że ktoś aż tak bardzo będzie chciał kłopotów? - odparł ironicznie, ani na chwilę nie spuszczając z niego wzroku.
I owszem, była to groźba. Niestety, kiedy tylko ktoś podpadł Philipowi, ten potrafił być mściwy. Być może i to czekało młodszego Krukona.