09-02-2021, 02:20 PM
Skwitowała tylko uśmiechem ten komentarz. Czasami nie było sensu wdawać się z nim w podobne pyskówki, bo to nie miało sensu. Dogadywali sobie tylko wtedy wzajemnie i nie było temu końca, a teraz nie chciało jej się tego zaczynać. Trzeba było opić się trochę wina, to atmosfera stanie się luźniejsza (nie, żeby nie była luźna na codziennych spotkaniach. Wspólne doprowadzanie się do stanu lekkiego upojenia - albo bardziej niż "lekkiego" - było nieodłączną częścią ich relacji od czasu, kiedy oboje po kryjomu spróbowali piwa po jakiejś rodzinnej imprezie. Pamiętała, że wtedy wymiotło ich rodziców, a oni sami raczyli się resztkami po bibie.
- No tak, nieodłączny element naszej rodziny - mruknęła markotnie. Wszyscy mieli swoje za uszami, a ich rodzice wyjątkowo lubili bratać się z procentowymi przyjaciółmi. Od zawsze tak było. Jedyną osobą, która nieco stroniła od tego, był jej ojciec. Głupotą byłoby narażać bardzo dobrą pracę tylko po to, żeby chlać.
- Nie no, jak to odstawić? - Machnęła ręką w bliżej nieokreślonym geście. - Kto ci zabroni gibać się na korytarzach albo po wejściu do klasy? Nie mają takiego prawa. Bylebyś się nie spóźniał.
Nadal pochłaniała jedzenie ze stołu. Czasami chciałaby być pozbawiona kubków smakowych, wtedy mogłaby zadowolić się byle czym i równie dobrze zapchać żołądek.
- Słuchaj no, jedzenie to jedzenie - palnęła największą mądrość dnia dzisiejszego. Nadawałaby się na filozofa. Zaraz niemalże parsknęła śmiechem, co zapewne spowodowałoby przyozdobienie najbliższego otoczenia resztkami niezgryzionego jedzenia. Wliczając w to telewizor. - Pełnoletni tylko na papierku. Co to nam w ogóle da? Pozwolenie na kupowanie piwa kremowego?
- No tak, nieodłączny element naszej rodziny - mruknęła markotnie. Wszyscy mieli swoje za uszami, a ich rodzice wyjątkowo lubili bratać się z procentowymi przyjaciółmi. Od zawsze tak było. Jedyną osobą, która nieco stroniła od tego, był jej ojciec. Głupotą byłoby narażać bardzo dobrą pracę tylko po to, żeby chlać.
- Nie no, jak to odstawić? - Machnęła ręką w bliżej nieokreślonym geście. - Kto ci zabroni gibać się na korytarzach albo po wejściu do klasy? Nie mają takiego prawa. Bylebyś się nie spóźniał.
Nadal pochłaniała jedzenie ze stołu. Czasami chciałaby być pozbawiona kubków smakowych, wtedy mogłaby zadowolić się byle czym i równie dobrze zapchać żołądek.
- Słuchaj no, jedzenie to jedzenie - palnęła największą mądrość dnia dzisiejszego. Nadawałaby się na filozofa. Zaraz niemalże parsknęła śmiechem, co zapewne spowodowałoby przyozdobienie najbliższego otoczenia resztkami niezgryzionego jedzenia. Wliczając w to telewizor. - Pełnoletni tylko na papierku. Co to nam w ogóle da? Pozwolenie na kupowanie piwa kremowego?