20-04-2023, 03:08 AM
Już chciał się wtrącić, ale Aurora na nowo zainteresowała go, każąc mu czekać. Tak właśnie zrobił, przyglądając się jej każdemu ruchowi, aż w końcu zaczęła mówić, a on... Nie mógł nie przewrócić oczami - choć oczywiście wciąż z pewnym rozbawieniem!
- Okej, dobra, rozumiem. To może inaczej. Ja tam jestem.
Wskazał nawet na siebie ruchem dłoni i poruszył brwiami, jakby był już pewien, że to ją przekona.
Oczywiście, że nie miało przekonać. Dobrze wiedziała, jak on się męczył za każdym razem, kiedy tam był. Doskonale wiedziała też, że jego własna rodzina była... Trudna.
Zaraz jednak wytknął ją palcem, jako zapowiedź, że ma mocny argument przeciwko jej tezie na temat ich małej konkurencji.
- Przede wszystkim, może czasami macie jakieś szanse, ale jeśli zrobilibyśmy małą rotację, już byś leżała! No bo patrz, ja i Kaia, przeciwko tobie i Willowi? Bum. Koniec.
W końcu Kaia była teraz jego dziewczyną. Musiała być najlepsza!
Uśmiechnął się nawet dumnie i triumfalnie. Nagle przeszli na zupełnie inny poziom tego konfliktu, który rzecz jasna i tak był żartem... Albo półżartem - jednak ostatecznie dochodziło do licznych rywalizacji.
Zaraz jednak ponownie przewrócił oczami, kręcąc lekko głową. Może nie powinien w ogóle zaczynać tej historii?
- O nie... Wiesz, szkoda, że byłem najebany, więc właściwie nie pamiętam, co się stało, nie? - odparł teatralnie, nawet kładąc dłoń na swojej piersi.
Następnie napił się równie wymownie kolejnego łyka wina.
- Okej, dobra, rozumiem. To może inaczej. Ja tam jestem.
Wskazał nawet na siebie ruchem dłoni i poruszył brwiami, jakby był już pewien, że to ją przekona.
Oczywiście, że nie miało przekonać. Dobrze wiedziała, jak on się męczył za każdym razem, kiedy tam był. Doskonale wiedziała też, że jego własna rodzina była... Trudna.
Zaraz jednak wytknął ją palcem, jako zapowiedź, że ma mocny argument przeciwko jej tezie na temat ich małej konkurencji.
- Przede wszystkim, może czasami macie jakieś szanse, ale jeśli zrobilibyśmy małą rotację, już byś leżała! No bo patrz, ja i Kaia, przeciwko tobie i Willowi? Bum. Koniec.
W końcu Kaia była teraz jego dziewczyną. Musiała być najlepsza!
Uśmiechnął się nawet dumnie i triumfalnie. Nagle przeszli na zupełnie inny poziom tego konfliktu, który rzecz jasna i tak był żartem... Albo półżartem - jednak ostatecznie dochodziło do licznych rywalizacji.
Zaraz jednak ponownie przewrócił oczami, kręcąc lekko głową. Może nie powinien w ogóle zaczynać tej historii?
- O nie... Wiesz, szkoda, że byłem najebany, więc właściwie nie pamiętam, co się stało, nie? - odparł teatralnie, nawet kładąc dłoń na swojej piersi.
Następnie napił się równie wymownie kolejnego łyka wina.