21-04-2023, 11:41 PM
Parsknęła krótko na to jego wywracanie oczami i sama zawtórowała mu takim samym gestem.
- Widzisz, to już jest znacznie ciekawszy i bardziej przekonujący argument, ale... nie, dzieki. I to nie z byle powodu! Poza tym, że chyba mam uczulenie na sztywne imprezy, na których prawie nikt nie umie się bawić....[b] - Odpowiednio zaakcentowała to PRAWIE, żeby dać Ethanowi do zrozumienia kogo nie posądza o nieumiejętność zabawy. -[b]... to teraz masz dziewczynę, która z pewnością chętnie wybierze się z tobą na tego typu wydarzenie i postara się, żebyś się nie nudził. W końcu mówimy o Kai, z nią nie da się nudzić. - A już na pewno ona by się nie nudziła! Była pewna, że we dwie wynalazłyby coś niezwykle interesującego do roboty.
- Ej, ej, ej, Dubois, nie bądź taki wyrywny. - Wytknęła go żartobliwie oskarżycielsko palcem na tę propozycję rotacji w ich składach konkurowania. - Musiałbyś najpierw wyhodować cycki albo ponieść konsekwencje sugestii, że Kaia powinna wyhodować penisa. W innym wypadku to nie byłoby konkurowanie na tych samych zasadach, kobiety kontra mężczyźni. Ale ja w pełni rozumiem, że boicie się przegranej i tonący brzytwy się chwyta. Nie martw się, nic Kai nie powiem. - To ostatnie rzuciła niby to konspiracyjnym szeptem, jeszcze puszczając Ethanowi oczko.
Cóż, zaczął historię, powinien domyślić się, że nie będzie mu tak łatwo się wywinąć. W końcu zna Aurorę! Zmrużyła oczy niby w oburzeniu.
- Łamiesz mi serce i musze się zastanowić, czy jestem obrażona, czy może współczuję ci tak ogromnego zażenowania, że wstydzisz się tą historią podzielić. - Czy naginała zasady gry? Możliwe. Ale co z tego? Przecież to tylko gra, są przyjaciółmi, piją wino i zupełnie olewają obowiązki szlabanu, jakie mieli tutaj do odwalenia. Jest fajnie!
- W takim razie kolejne pytanie! Jak urozmaicasz sobie te nudne, sztywniackie bankiety? - Skoro pytanie o żenującą historię było zbyt trudne, to może obniżą poprzeczkę...
- Widzisz, to już jest znacznie ciekawszy i bardziej przekonujący argument, ale... nie, dzieki. I to nie z byle powodu! Poza tym, że chyba mam uczulenie na sztywne imprezy, na których prawie nikt nie umie się bawić....[b] - Odpowiednio zaakcentowała to PRAWIE, żeby dać Ethanowi do zrozumienia kogo nie posądza o nieumiejętność zabawy. -[b]... to teraz masz dziewczynę, która z pewnością chętnie wybierze się z tobą na tego typu wydarzenie i postara się, żebyś się nie nudził. W końcu mówimy o Kai, z nią nie da się nudzić. - A już na pewno ona by się nie nudziła! Była pewna, że we dwie wynalazłyby coś niezwykle interesującego do roboty.
- Ej, ej, ej, Dubois, nie bądź taki wyrywny. - Wytknęła go żartobliwie oskarżycielsko palcem na tę propozycję rotacji w ich składach konkurowania. - Musiałbyś najpierw wyhodować cycki albo ponieść konsekwencje sugestii, że Kaia powinna wyhodować penisa. W innym wypadku to nie byłoby konkurowanie na tych samych zasadach, kobiety kontra mężczyźni. Ale ja w pełni rozumiem, że boicie się przegranej i tonący brzytwy się chwyta. Nie martw się, nic Kai nie powiem. - To ostatnie rzuciła niby to konspiracyjnym szeptem, jeszcze puszczając Ethanowi oczko.
Cóż, zaczął historię, powinien domyślić się, że nie będzie mu tak łatwo się wywinąć. W końcu zna Aurorę! Zmrużyła oczy niby w oburzeniu.
- Łamiesz mi serce i musze się zastanowić, czy jestem obrażona, czy może współczuję ci tak ogromnego zażenowania, że wstydzisz się tą historią podzielić. - Czy naginała zasady gry? Możliwe. Ale co z tego? Przecież to tylko gra, są przyjaciółmi, piją wino i zupełnie olewają obowiązki szlabanu, jakie mieli tutaj do odwalenia. Jest fajnie!
- W takim razie kolejne pytanie! Jak urozmaicasz sobie te nudne, sztywniackie bankiety? - Skoro pytanie o żenującą historię było zbyt trudne, to może obniżą poprzeczkę...