22-04-2023, 12:09 PM
Pomimo swojej co najmniej chaotycznej natury i bycia niezwykle żywą, ruchliwą osobą, Elijah niezwykle poważnie podchodził do swoich obowiązków. Był dokładny, konkretny. Raz, że nie znosił mieć bałaganu w papierach (może miało to związek ze świadomością jak działają kroniki historyczne, a przeglądał ich ogrom z czystej pasji, i jak bardzo ważny jest ich porządek i chronologia). Dwa, nie było w jego życiu czegoś takiego jak czas wolny na robienie niczego. Zawsze robił coś, nie umiał usiedzieć w miejscu i po rpostu cieszyć się słoneczkiem. Owszem, wybierał się na spacery, ale wtedy też zapewne robił coś przy okazji żeby maksymalnie wykorzystać każdą minutę swojego czasu.
Dlatego też najpewniej Ezra nie był zdziwiony, że Elijah ślęczy nad stertą papierów, poczochrany, z piątą kawą, wyglądając jakby właśnie wrócił z cięzkiego pojedynku. Wgapiał się z horrorem w oczach w kartkę przed sobą, dopiero gdy brat się odezwał, podniósł na niego wzrok. Odetchnął, rzucając papier na blat i sięgając po filiżankę już prawie wypitej do końca kawy.
- Całkiem bliskie realiom. Sprawdzam prace czwartej klasy i w życiu nie widziałem większych herezji. Jakbym uczył kozy to by więcej wyniosły z tych zajęć niż oni, czy naprawdę to jest przyszłość świata magicznego? Bogowie. - Pokręcił głową, załamany. - Póki co na dziesięć prac, jedna! - Uniósł palec na chwilę. - Zarobiła "Powyżej oczekiwań". Reszta ssie. I moja wiara w te dzieciaki też.
Inna sprawa, że był bardzo wymagającym nauczycielem i za przeproszeniem, przypieprzał się do wszystkiego. Uczniowie nie mieli z nim łatwo, zdecydowanie, i pewnie większość za to właśnie go nie lubiła zbytnio.
Dlatego też najpewniej Ezra nie był zdziwiony, że Elijah ślęczy nad stertą papierów, poczochrany, z piątą kawą, wyglądając jakby właśnie wrócił z cięzkiego pojedynku. Wgapiał się z horrorem w oczach w kartkę przed sobą, dopiero gdy brat się odezwał, podniósł na niego wzrok. Odetchnął, rzucając papier na blat i sięgając po filiżankę już prawie wypitej do końca kawy.
- Całkiem bliskie realiom. Sprawdzam prace czwartej klasy i w życiu nie widziałem większych herezji. Jakbym uczył kozy to by więcej wyniosły z tych zajęć niż oni, czy naprawdę to jest przyszłość świata magicznego? Bogowie. - Pokręcił głową, załamany. - Póki co na dziesięć prac, jedna! - Uniósł palec na chwilę. - Zarobiła "Powyżej oczekiwań". Reszta ssie. I moja wiara w te dzieciaki też.
Inna sprawa, że był bardzo wymagającym nauczycielem i za przeproszeniem, przypieprzał się do wszystkiego. Uczniowie nie mieli z nim łatwo, zdecydowanie, i pewnie większość za to właśnie go nie lubiła zbytnio.