22-04-2023, 11:57 PM
Musiał się komuś wyżalić, a jedyną odpowiednią do tego osobą zdawał się byc jego brat. Tylko jemu mógł zawracać głowę o każdej porze dnia i nocy bez obawy, że dostanie krzesłem lub innym ciężkim przedmiotem. Znali się na tyle dobrze, by wiedzieć, gdzie istniały granice. Chociaż na co one komu, skoro człowiek mógł również funkcjonować po ich przekroczeniu. Ezra należał do osób, które kochały je omijać, zupełnie jakby nigdy nie zostały ustanowione.
O ile zakład, że właśnie olał jakąś, kiedy wlazł bratu do gabinetu gdy ten był zajęty? Z tym, że musiał na chwilę przerwać, bo Ezra miał mu sporo do powiedzenia.
-Agresywnie. Swoimi uczniami też rzucasz tak, jak papierami? - zainteresował się. To byłoby doprawdy ciekawe. Elijah był dziwny, miał swoje humory, ale nie uciekał się do przemocy, przynajmniej względem uczniów. Pewnie nieraz na nich wyklinał, ale znał zasady. Proszę, kolejny ich niewolnik.
-Po co w takim razie zostałeś nauczycielem? Przecież użeranie się z nastolatkami to najgorsze, co można wybrać - odpowiedział, siadając na jednym z krzeseł. Dobrze, że miał ich więcej, niż jedno. - Kochany braciszku, my nie mamy przyszłości. Żebyś widział, jakie przypadki do mnie przychodzą. Zastanawiam się, kiedy zaczną się zabijać o źdźbła trawy - skomentował. Te dzieciaki nie miały w sobie za grosz wytrwałości! A tym bardziej nie były pod żadnym względem odporne.
-Oblej wszystkich, proste. Ja czasami dolewam im środka na przeczyszczenie do leków - wzruszył ramionami. Pewnie nie powinien o tym wspominać, ale przecież bro go nie wyda.
O ile zakład, że właśnie olał jakąś, kiedy wlazł bratu do gabinetu gdy ten był zajęty? Z tym, że musiał na chwilę przerwać, bo Ezra miał mu sporo do powiedzenia.
-Agresywnie. Swoimi uczniami też rzucasz tak, jak papierami? - zainteresował się. To byłoby doprawdy ciekawe. Elijah był dziwny, miał swoje humory, ale nie uciekał się do przemocy, przynajmniej względem uczniów. Pewnie nieraz na nich wyklinał, ale znał zasady. Proszę, kolejny ich niewolnik.
-Po co w takim razie zostałeś nauczycielem? Przecież użeranie się z nastolatkami to najgorsze, co można wybrać - odpowiedział, siadając na jednym z krzeseł. Dobrze, że miał ich więcej, niż jedno. - Kochany braciszku, my nie mamy przyszłości. Żebyś widział, jakie przypadki do mnie przychodzą. Zastanawiam się, kiedy zaczną się zabijać o źdźbła trawy - skomentował. Te dzieciaki nie miały w sobie za grosz wytrwałości! A tym bardziej nie były pod żadnym względem odporne.
-Oblej wszystkich, proste. Ja czasami dolewam im środka na przeczyszczenie do leków - wzruszył ramionami. Pewnie nie powinien o tym wspominać, ale przecież bro go nie wyda.