23-04-2023, 08:32 PM
Pierwsze co poczuł w momencie kiedy wróciła mu świadomość, to dziwny niepokój. Dopiero po paru kolejnych sekundach zaczęły docierać do niego inne rzeczy, jak poczucie nie bycia we własnym łóżku, czyjaś obecność obok, dotyk na własnej dłoni, oddalone rozmowy, skrzypienie, szelest pościeli. Nie miał pojęcia ile spał, ale wydawało mu się, że ani trochę nie wypoczął.
I gdyby go ktoś teraz zapytał jaki jest dzień tygodnia, to zupełnie nie wiedziałby co odpowiedzieć.
Na szczęście nikt nie pytał. Może nawet nikt nie zauważył jeszcze, że zaczął się wybudzać.
Najpierw poruszył się lekko, nabierając nieco głębszy oddech i kontemplując zapach. Znał go bardzo dobrze, ale chwilę zajęło zaspanemu umysłowi połączenie pewnych kropek. Heather. Heather? Co robiła w jego sypialni? Zaraz... przecież już wiedział, że to nie jego sypialnia, czuł to. W takim razie gdzie się znajduje?
Otworzył powoli oczy, mrużąc je zanim przystosowały się do światła panującego w pomieszczeniu. Ścisnął lekko dłoń Gryfonki, bo czuł jej palce oplatające się wokół swoich własnych. Zauważył jej poruszenie, kiedy zorientowała się, że się obudził, widział że coś mówi i nawet słyszał jej łagodny głos, ale jeszcze nie wybudził się na tyle z sennego otępienia, żeby zrozumieć co takiego powiedziała.
Niemal od razu poczuł też ogromną suchość w ustach, spróbował odruchowo oblizać wargi, ale nic to nie pomogło. Odchrząknął krótko, przełknął (aczkolwiek miał wrażenie, że przełyka piasek) i zamrugał nieco energiczniej, żeby wyostrzyć obraz, po czym na nowo spojrzał na Heather zagubionym trochę wzrokiem.
- Która godzina? - Mimo że chciał zapytać o całą masę innych rzeczy, to akurat to wyrwało mu się trochę ochryple pierwsze z ust. Może po sekundzie rozejrzał się w poszukiwaniu wody. Pić mu się chciało!