27-04-2023, 11:16 PM
To nie tak, że to był jego problem, bardziej zmartwienie. Nie powie tego oczywiście, bo choć bracia wbrew wszystkiemu bardzo się o siebie troszczyli i koniec końców raczej sobie pomagali, to też mieli pewnego rodzaju dumę tak utrwaloną, że trzeba było w jej imię udawać troszkę mniej wrażliwości i przejmowania się. Przecież są samcami alfa, silni, dzielni i w ogóle wszystko... Czasem. Zazwyczaj. Zależy przy kim.
Aczkolwiek trochę się zmieszał, a trochę wkurwił tekstem Philipa. To nie tak, że z zazdrości chciałby jego udupić, przecież nie zrobiłby mu tego! Trochę chciał wierzyć, że i Philip jedynie jest zły, a nie wierzy w to, że takim byłby dla niego chujem skończonym. Acz, koniec końców w sumie właśnie, było coś, o czym sam mu nie powiedział.
- Nie muszę już szukać, może byś to wiedział jakby była okazja coś ci powiedzieć, ale jesteś ostatnio zajęty sobą aż za bardzo - odpowiedział mu z większym już oburzeniem. Niby nie był z Maxem, jeszcze, ale też nie nazwałby tego zupełnie niczym. Bądź co bądź, dosłownie się do niego zalecał i wjeżdżał mu na psychę, już jakiś czas. - Także twój argument jest do dupy... - Dodał ciszej, trochę jakby obrażony.
Aczkolwiek pytając kto taki chciał go pobić, nie chciał po prostu usłyszeć, że "ktoś". Cholera, zły był na niego, ale jednak też miewał protekcyjne odruchy! Zatem nie, nie zadowoliła go ta odpowiedź.
- No ale ktoo, serio, pytam o osobę. W nocy cwaniak wielki, a zakładam, że za dnia przy ludziach to już jakiś pizduś.
Jak mało wiedział...
Aczkolwiek trochę się zmieszał, a trochę wkurwił tekstem Philipa. To nie tak, że z zazdrości chciałby jego udupić, przecież nie zrobiłby mu tego! Trochę chciał wierzyć, że i Philip jedynie jest zły, a nie wierzy w to, że takim byłby dla niego chujem skończonym. Acz, koniec końców w sumie właśnie, było coś, o czym sam mu nie powiedział.
- Nie muszę już szukać, może byś to wiedział jakby była okazja coś ci powiedzieć, ale jesteś ostatnio zajęty sobą aż za bardzo - odpowiedział mu z większym już oburzeniem. Niby nie był z Maxem, jeszcze, ale też nie nazwałby tego zupełnie niczym. Bądź co bądź, dosłownie się do niego zalecał i wjeżdżał mu na psychę, już jakiś czas. - Także twój argument jest do dupy... - Dodał ciszej, trochę jakby obrażony.
Aczkolwiek pytając kto taki chciał go pobić, nie chciał po prostu usłyszeć, że "ktoś". Cholera, zły był na niego, ale jednak też miewał protekcyjne odruchy! Zatem nie, nie zadowoliła go ta odpowiedź.
- No ale ktoo, serio, pytam o osobę. W nocy cwaniak wielki, a zakładam, że za dnia przy ludziach to już jakiś pizduś.
Jak mało wiedział...