28-04-2023, 02:38 PM
-Wiesz, to nawet lepiej, żeby nie były. Z pewnością umiejętność samoobrony może im się przydać, jeśli jakiś kretyn postanowi na kogoś napaść. Plus nie ukrywajmy - kobiety, które potrafią o siebie zadbać, są zdecydowanie bardziej atrakcyjne w oczach faceta - skomentował, uśmiechając się do niej. Poniekąd mówił z własnego doświadczenia, bo jemu najbardziej podobały się właśnie takie, które umiały powiedzieć swoje zdanie, jak również walczyć nie tylko o swoją przyszłość, ale i samą siebie. Co prawda wiedział, że gdyby poznał idealną dziewczynę, którą trzeba było się zajmować trochę bardziej, nie odmówiłby jej. Ostatecznie można było mieć swój typ, ale koniec końców skończyć z kimś zupełnie innym. Wszystko za sprawą tego czegoś.
-Jesteś pewna? Jeśli zacznie cię boleć, powiedz. Nawet drobne stłuczenie może być groźne - stwierdził, kiedy pokazała łokieć. Jasne, wyglądał normalnie, poza bólem, który z pewnością temu towarzyszył, ale Zander zawsze wolał dmuchać na zimne, zwłaszcza w przypadku innych osób, bo względem siebie był trochę niereformowalny i bagatelizował wszelkie urazy, których doświadczył.
-Ostatnio mam wrażenie, że każdy myśli podobnie. Też przyłapuję się na tym, że coś mi się pląta. Nie wiem, czy to wina stresu przed zbliżającymi się egzaminami, czy jednak faktycznie jakieś luki, ale wolę się przygotować. Jeśli chcesz, co jakiś czas, albo i częściej, możemy pouczyć się razem. Tak dla pewności, że oboje nie mamy się czym stresować - zaproponował. Naprawdę nie miał nic przeciwko. Ba, jak dla niego posiadanie kompana do wspólnej nauki było wspaniałe, a Danica w tym wszystkim wydawała się być osóbką, która traktowała to poważnie. Jak Rivers.
-Pomogę ci z nią później. Co prawda jakimś wielkim mistrzem nie jestem, ale może akurat - zaśmiał się. Trochę skromnie, bo transmutacja nie szła mu tak źle, ale nie chciał się przechwalać. Bo co, jeśli koniec końców to Danica będzie go dokształcała? - Jasne. Nigdy nie odmawiam poznania nowego zaklęcia - uśmiechnął się.
Poszedł za nią do stolika, zajmując miejsce po przeciwnej stronie dziewczyny.
-Capacious extremis - machnął różdżką. No, chyba nie najgorzej, co?
Kostka : 6
Capacious extremis : 1/5
-Jesteś pewna? Jeśli zacznie cię boleć, powiedz. Nawet drobne stłuczenie może być groźne - stwierdził, kiedy pokazała łokieć. Jasne, wyglądał normalnie, poza bólem, który z pewnością temu towarzyszył, ale Zander zawsze wolał dmuchać na zimne, zwłaszcza w przypadku innych osób, bo względem siebie był trochę niereformowalny i bagatelizował wszelkie urazy, których doświadczył.
-Ostatnio mam wrażenie, że każdy myśli podobnie. Też przyłapuję się na tym, że coś mi się pląta. Nie wiem, czy to wina stresu przed zbliżającymi się egzaminami, czy jednak faktycznie jakieś luki, ale wolę się przygotować. Jeśli chcesz, co jakiś czas, albo i częściej, możemy pouczyć się razem. Tak dla pewności, że oboje nie mamy się czym stresować - zaproponował. Naprawdę nie miał nic przeciwko. Ba, jak dla niego posiadanie kompana do wspólnej nauki było wspaniałe, a Danica w tym wszystkim wydawała się być osóbką, która traktowała to poważnie. Jak Rivers.
-Pomogę ci z nią później. Co prawda jakimś wielkim mistrzem nie jestem, ale może akurat - zaśmiał się. Trochę skromnie, bo transmutacja nie szła mu tak źle, ale nie chciał się przechwalać. Bo co, jeśli koniec końców to Danica będzie go dokształcała? - Jasne. Nigdy nie odmawiam poznania nowego zaklęcia - uśmiechnął się.
Poszedł za nią do stolika, zajmując miejsce po przeciwnej stronie dziewczyny.
-Capacious extremis - machnął różdżką. No, chyba nie najgorzej, co?