28-04-2023, 07:40 PM
Nie rozumiał sam siebie. Po co w ogóle tracił czas na rozmowę z tym chłopakiem? Nie znał go, nawet nie chciał poznać. Nie chciał prwadzić z nim konwersacji z góry zakładając, że jest dziwny. Na jakiej podstawie? Cóż, Russel kierował się pod tym względem wzrokiem, a jego rozmówca z pewnością wyróżniałby się na tle innych. Dodatkowo był outsiderem, chociaż do tego nie mógł się przyczepić, skoro sam należał do tej grupy, woląc czas spędzać samemu z książkami. Był słaby w relacjach międzyludzkich. Były dla niego tak nielogiczne i problematyczne, że wolał sobie oszczędzić marnowania czasu.
A jednak został, jednak się odzywał. Ba, gdyby ktoś prześledził całe zdarzenie doszedłby do wniosku, że to Krukon całą rozmowę zainicjował, co było dla niego dziwne.
-W przeszłości kilka osób umarło, więc nie można też powiedzieć, że jest tak bezpieczny. No i liczne urazy. Wilkołaki, hipogryfy, nawet nauczyciele. Gdyby jakiś kurator złożył wizytę, pewnie zamknąłby szkołę - odpowiedział. Nie widział tutaj żadnej wizytacji, ale kto wie, może świat magiczny też posiadał takowe. Mugole mieli ich pełno, bo szkoła musiała spełnić odpowiednie wymogi by prosperować jako placówka edukacyjna.
-Nie brzmiało jak nic takiego. Nie rozumiem, czemu ludzie nie potrafią powiedzieć wprost, że coś dobrze im wychodzi. No bo jaki sens ma wypieranie. Ja na przykład nie kryję się z tym, że coś mi wychodzi - wzruszył ramionami. Właśnie o tym mówił - ludzie byli zbyt skomplikowani. Raz coś mówili, a robili coś odmiennego. Jak tak można było żyć?
-I śpiewasz zbrojom? Nie lepiej jakimś żywym istotom? - spytał, bo po co się ograniczać we własnej ciekawości?
A jednak został, jednak się odzywał. Ba, gdyby ktoś prześledził całe zdarzenie doszedłby do wniosku, że to Krukon całą rozmowę zainicjował, co było dla niego dziwne.
-W przeszłości kilka osób umarło, więc nie można też powiedzieć, że jest tak bezpieczny. No i liczne urazy. Wilkołaki, hipogryfy, nawet nauczyciele. Gdyby jakiś kurator złożył wizytę, pewnie zamknąłby szkołę - odpowiedział. Nie widział tutaj żadnej wizytacji, ale kto wie, może świat magiczny też posiadał takowe. Mugole mieli ich pełno, bo szkoła musiała spełnić odpowiednie wymogi by prosperować jako placówka edukacyjna.
-Nie brzmiało jak nic takiego. Nie rozumiem, czemu ludzie nie potrafią powiedzieć wprost, że coś dobrze im wychodzi. No bo jaki sens ma wypieranie. Ja na przykład nie kryję się z tym, że coś mi wychodzi - wzruszył ramionami. Właśnie o tym mówił - ludzie byli zbyt skomplikowani. Raz coś mówili, a robili coś odmiennego. Jak tak można było żyć?
-I śpiewasz zbrojom? Nie lepiej jakimś żywym istotom? - spytał, bo po co się ograniczać we własnej ciekawości?