15-02-2021, 12:13 AM
Faktycznie, ich spotkania często opierały się przede wszystkim na wzajemnym pyskowaniu. Ale tak to chyba bywało z przyjaciółmi. Mimo tego dogryzania sobie nawzajem i tak bywali nierozłączni, i często rozumieli się nawet bez słów. To było całkiem logiczne jeśli wziąć pod uwagę ogrom czasu, który spędzali ze sobą od dziecka. Podobno razem uczyli się chodzić, razem zwiali z domów po raz pierwszy, po czym wieczorem wrócili do nich niemalże z bekiem, bo życie na gigancie nie było tak przyjemne jak to sobie ta dwójka gówniarzy wyobrażała. Razem poszli do Hogwartu, razem upili się po raz pierwszy i razem też zaczęli popalać podkradzione papierosy. Obie rodziny sobie nieraz z tych ich wspólnych przygód żartowały. Właściwie oni sami też się z tego śmiali.
- Oj już nie przesadzaj. Chyba nie jest jeszcze z naszymi rodzinami aż tak źle - powiedział, marszcząc brwi. A przynajmniej on nie uważał, by mieli jakiś problem. Wiadomo, nieraz sobie wspólnie popijali wino czy coś mocniejszego, ale mieli w tym umiar.
- No wiadomo, że nie zabronią mi się gibać. Ale wiesz, to nie będzie to samo co normalne treningi w domu czy na sali. No i będę miał na to mniej czasu - dodał z nieco niewyraźną miną. Lubił się uczyć, i to chyba trochę bardziej niż przeciętny uczeń. I choć powrót do szkoły oznaczał większą ilość czasu przeznaczonego na naukę, co w sumie było spoko perspektywą, to jednak oznaczało to mniej czasu na treningi tańca, akrobatyki czy rozciąganie.
- Ja tam wolę dobre jedzenie niż swoje nieudane osiągnięcia kulinarne - odpowiedział, również sięgając po kolejną przekąskę. Gdy Ava opluła przeżutym żarciem pół jego pokoju spojrzał na nią jedynie spod uniesionej brwi. Niejednokrotnie po ich eksperymentach miał w pokoju gorszy syf, więc nie bardzo się przejął. - Raczej na kupowanie Ognistej. I czarowanie poza szkołą bez ograniczeń - dodał, pełznąć w stronę miejsca, w którym było wino. Najwyższy czas polać trochę trunku.
- Oj już nie przesadzaj. Chyba nie jest jeszcze z naszymi rodzinami aż tak źle - powiedział, marszcząc brwi. A przynajmniej on nie uważał, by mieli jakiś problem. Wiadomo, nieraz sobie wspólnie popijali wino czy coś mocniejszego, ale mieli w tym umiar.
- No wiadomo, że nie zabronią mi się gibać. Ale wiesz, to nie będzie to samo co normalne treningi w domu czy na sali. No i będę miał na to mniej czasu - dodał z nieco niewyraźną miną. Lubił się uczyć, i to chyba trochę bardziej niż przeciętny uczeń. I choć powrót do szkoły oznaczał większą ilość czasu przeznaczonego na naukę, co w sumie było spoko perspektywą, to jednak oznaczało to mniej czasu na treningi tańca, akrobatyki czy rozciąganie.
- Ja tam wolę dobre jedzenie niż swoje nieudane osiągnięcia kulinarne - odpowiedział, również sięgając po kolejną przekąskę. Gdy Ava opluła przeżutym żarciem pół jego pokoju spojrzał na nią jedynie spod uniesionej brwi. Niejednokrotnie po ich eksperymentach miał w pokoju gorszy syf, więc nie bardzo się przejął. - Raczej na kupowanie Ognistej. I czarowanie poza szkołą bez ograniczeń - dodał, pełznąć w stronę miejsca, w którym było wino. Najwyższy czas polać trochę trunku.