15-02-2021, 04:06 AM
Wizyty kogoś z rodziny były niemalże codziennością, albo przynajmniej ewentualnością, na którą należało być przygotowanym na co dzień. Oczywiście nikt nie miał z tym najmniejszego problemu. Nie był to typ rodziny, która czuła potrzebę przygotować się szczególnie na każdą najdrobniejszą wizytę. Nie czuli potrzeby urządzać nadprogramowego sprzątania, czy też strojenia się tylko po to, żeby ktoś nie pomyślał o nich czegoś złego. Byli pod tym względem niesamowicie normalni - a może właśnie wręcz przeciwnie, patrząc na zachowanie niektórych.
Saoirse w szczególności ucieszyła się na tę wizytę. W końcu miała szansę spędzić trochę czasu ze swoją ulubioną kuzynką! Co z tego, że w teorii miała ją też na co dzień w Hogwarcie. Teraz miały spędzić czas na spokojnie, jeszcze przed rokiem szkolnym i licznymi bodźcami, które jak zwykle miały strasznie rozpraszać Puchonkę. Teraz jednak mogła skupić się niemal całkowicie na towarzystwie April. Niemal, bo przecież i tak miała szanse gubić wątek podczas rozmowy, czy też za bardzo się zagapić... Zwłaszcza dzisiaj, kiedy zdecydowały się na spacer w bardzo urokliwe miejsce! I fakt iż Saoirse znała je doskonale, nic a nic nie zmieniał. Za każdym razem była bowiem równie zainteresowana każdym zakątkiem. Była też przekonana, że April podzieli jej zdanie w tym temacie, choć sądziła, że mogła już tu kiedyś być.
Gdy tylko usłyszała komentarz, obróciła się ku niej unosząc lekko brwi. Następnie ponownie rozejrzała się po otoczeniu, zastanawiając się chwilę, starając się przypomnieć sobie, czy aby na pewno nigdy nie były tu wspólnie... I zdawało się, że właśnie tak było.
- Och. No, może faktycznie... - mruknęła najpierw bardziej do siebie. - Znaczy, jasne, może ja cię tu nie zabierałam i może nie byłaś tu osobiście, ale dziadek na pewno coś ci wspominał. O tym miejscu, tak ogólnie. Może tylko był to taki wiesz, wyjątkowo długi monolog.
Bo przecież ich wspólny pradziadek miał tendencję do zapominania, że nie każdy członek jego rodziny ma wieczność na wysłuchanie jego historii... Nie to żeby nie były ciekawe! Tylko bądźmy szczerzy, ile można tego słuchać? Nie wspominając już o tym, że samą Saoirse musiał co chwilę upominać, by skupić na sobie jej uwagę.
Po chwili ponownie się odwróciła, by sfotografować ruiny. W końcu zdjęć April akurat nie będzie przesyłać koledze, a coś musiała! To znaczy, absolutnie nie musiała i nie wiedziała, czy każde z wysyłanych listownie zdjęć dla Romilly'ego nie ląduje w koszu, ale wiedziała, że sama byłaby zadowolona z takich prezentów, z kolei chłopakowi zdecydowanie brakowało trochę szczęścia w życiu. Nie kosztowało ją to wiele, a szczerze go lubiła - warto było podjąć taką próbę.
Zaraz uśmiechnęła się na kolejny komentarz kuzynki, przekrzywiła lekko głowę i zmierzyła ją wzrokiem.
- Mogłabyś. Ogólnie mogłabyś - odparła luźno, szczerze nie widząc najmniejszych przeciwskazań.
Oczywiście musiałoby to być coś, co April faktycznie chciałaby robić, ale poza tym nie było przecież żadnych problemów.
Zaraz uniosła aparat, wiszący do tej pory na jej szyi, udając chwilę, że jedynie sprawdza ostrość i w końcu zwróciła obiektyw ku dziewczynie, by zrobić jej niezapowiedziane zdjęcie. W końcu takie były najlepsze! Uśmiechnęła się niemal triumfalnie.
Kolejne pytanie z kolei zdawało się wyrwać ją z jej własnego świata, kiedy to odpłynęła patrząc na mury klasztoru.
- Co? No niewiele. Że w tym roku? - dopytała dla pewności, jedynie wskazując tym samym na to, że nie słuchała dość uważnie. - Właściwie wcale chyba, dlatego chciałam parę nowych zdjęć, bo większość pogubiłam, a chciałam też je przesłać, bo to przecież zajebiste miejsce, tak?
Mówiła komu właściwie tak uparcie przesyła zdjęcia? Cóż, zdawało jej się, że zdążyła coś wspomnieć, ale może była to tylko jedna z tych wyimaginowanych rozmów, kiedy myśli się, że należy komuś przekazać daną informację?
Saoirse w szczególności ucieszyła się na tę wizytę. W końcu miała szansę spędzić trochę czasu ze swoją ulubioną kuzynką! Co z tego, że w teorii miała ją też na co dzień w Hogwarcie. Teraz miały spędzić czas na spokojnie, jeszcze przed rokiem szkolnym i licznymi bodźcami, które jak zwykle miały strasznie rozpraszać Puchonkę. Teraz jednak mogła skupić się niemal całkowicie na towarzystwie April. Niemal, bo przecież i tak miała szanse gubić wątek podczas rozmowy, czy też za bardzo się zagapić... Zwłaszcza dzisiaj, kiedy zdecydowały się na spacer w bardzo urokliwe miejsce! I fakt iż Saoirse znała je doskonale, nic a nic nie zmieniał. Za każdym razem była bowiem równie zainteresowana każdym zakątkiem. Była też przekonana, że April podzieli jej zdanie w tym temacie, choć sądziła, że mogła już tu kiedyś być.
Gdy tylko usłyszała komentarz, obróciła się ku niej unosząc lekko brwi. Następnie ponownie rozejrzała się po otoczeniu, zastanawiając się chwilę, starając się przypomnieć sobie, czy aby na pewno nigdy nie były tu wspólnie... I zdawało się, że właśnie tak było.
- Och. No, może faktycznie... - mruknęła najpierw bardziej do siebie. - Znaczy, jasne, może ja cię tu nie zabierałam i może nie byłaś tu osobiście, ale dziadek na pewno coś ci wspominał. O tym miejscu, tak ogólnie. Może tylko był to taki wiesz, wyjątkowo długi monolog.
Bo przecież ich wspólny pradziadek miał tendencję do zapominania, że nie każdy członek jego rodziny ma wieczność na wysłuchanie jego historii... Nie to żeby nie były ciekawe! Tylko bądźmy szczerzy, ile można tego słuchać? Nie wspominając już o tym, że samą Saoirse musiał co chwilę upominać, by skupić na sobie jej uwagę.
Po chwili ponownie się odwróciła, by sfotografować ruiny. W końcu zdjęć April akurat nie będzie przesyłać koledze, a coś musiała! To znaczy, absolutnie nie musiała i nie wiedziała, czy każde z wysyłanych listownie zdjęć dla Romilly'ego nie ląduje w koszu, ale wiedziała, że sama byłaby zadowolona z takich prezentów, z kolei chłopakowi zdecydowanie brakowało trochę szczęścia w życiu. Nie kosztowało ją to wiele, a szczerze go lubiła - warto było podjąć taką próbę.
Zaraz uśmiechnęła się na kolejny komentarz kuzynki, przekrzywiła lekko głowę i zmierzyła ją wzrokiem.
- Mogłabyś. Ogólnie mogłabyś - odparła luźno, szczerze nie widząc najmniejszych przeciwskazań.
Oczywiście musiałoby to być coś, co April faktycznie chciałaby robić, ale poza tym nie było przecież żadnych problemów.
Zaraz uniosła aparat, wiszący do tej pory na jej szyi, udając chwilę, że jedynie sprawdza ostrość i w końcu zwróciła obiektyw ku dziewczynie, by zrobić jej niezapowiedziane zdjęcie. W końcu takie były najlepsze! Uśmiechnęła się niemal triumfalnie.
Kolejne pytanie z kolei zdawało się wyrwać ją z jej własnego świata, kiedy to odpłynęła patrząc na mury klasztoru.
- Co? No niewiele. Że w tym roku? - dopytała dla pewności, jedynie wskazując tym samym na to, że nie słuchała dość uważnie. - Właściwie wcale chyba, dlatego chciałam parę nowych zdjęć, bo większość pogubiłam, a chciałam też je przesłać, bo to przecież zajebiste miejsce, tak?
Mówiła komu właściwie tak uparcie przesyła zdjęcia? Cóż, zdawało jej się, że zdążyła coś wspomnieć, ale może była to tylko jedna z tych wyimaginowanych rozmów, kiedy myśli się, że należy komuś przekazać daną informację?