02-05-2023, 06:52 PM
Piątkowe wieczory były desygnowanym czasem by pozwolić sobie na oddanie się nocno-markowym tendencjom. W końcu sobota nie wymagała porannej pobudki a jej odległość od poniedziałku pozwalała unormować pory zasypiania na czas. Poza tym szkolna pielęgniarka, po nieco ponad miesiącu wizyt, zdawała się już być potężnie poirytowana wieczornymi wizytami ślizgonki proszącej o eliksir słodkiego snu. Cóż, może było to potężne zmartwienie o Orianową bezsenność. Może oba naraz.
Odstawiwszy talerz z winogronami na nocną szafkę Ori wyciągnęła swój terminarz by ołówkiem zanotować konieczność poświęcenia odrobiny weekendowego czasu na przyrządzenie własnego zapasu. Chowając go z powrotem do szuflady natknęła się na książkę kupioną poprzedniego tygodnia, na jarmarku.
Wiedziała już jak spędzi swoją nocną porę.
Rozejrzała się po półmroku dormitorium. Zdawało się, że była sama. Pozostałe dziewczęta pewno włóczyły się po nocy, może gdzieś działa się jakaś impreza, kto wie?
Właściwie to mogły także spać. Może rozminęły się w swoich wieczornych ablucjach i małych rytuałach na tyle, że za którymś baldachimem zasłaniającym łóżko spoczywała uczennica nie cierpiąca na bezsenność, spokojnie odpoczywając po mniej lub bardziej pracowitym tygodniu.
Zwinęła kołdrę w puchaty kwadrat rozmiaru poduszki i upchnęła go między ścianę a poduszkę u wezgłowia łóżka. Wspaniałe miękkie oparcie żeby usiąść i czytać podgryzając winogrona, z lekkim pledem narzuconym na kolana, non? Upilnowawszy drobnych szczegółów typu oświetlenie czy bliskość talerza z owocami na wyciągnięcie ręki umościła się w swoim gniazdku, układając nocną koszulę wokół siebie tak dla wygody jak estetyki. Uwielbiała te staroświeckie nocne koszule, z dużą falbaną u dołu i nadmiarem delikatnej bawełny składającej się na obszerność; czuła się w nich wolna jakby, wedle filmowego stereotypu, w każdej chwili mogła wybiec bosakiem na zewnątrz by tańczyć z siostrami matki. Bawełna, cienka i w mocnym świetle pozwalająca dostrzec zarys ciała pod spodem, pozwalała ukryć się w swoich fałdach nie dusząc ciepłem. Półprzejrzysty panel zdobiony tradycyjnym angielskim blackworkiem wypełniał przestrzeń dekoltu aż po szyję, by koszula nie miała szansy zsunąć się w nocy z ramion.
Westchnęła sobie, ukontentowana, narzucając na łydki dzianinowy koc. Plecy zatopiły się w miękkim oparciu. Ach, pora czytać! Wrzuciła jeszcze do ust winogrono po czym zatopiła się w świecie "Księcia pożądania".
“Je peux résister à tout, sauf à la tentation”.