15-02-2021, 10:00 PM
Zamyśliła się na chwilę. Czy na pewno z ich rodzinami nie było tak źle? Z jednej strony wyglądało to całkiem super i nie było na co narzekać; wakacje, wyjazdy nad jezioro, wspólne kempingi. Pomimo średniego statusu życiowego naprawdę nie było na co narzekać. Z drugiej strony... Nie do końca miło było wracać do domu i widzieć mamę, która znowu spała z głową na stole w kuchni i obojętnego tatę, który pstrykał pilotem w salonie. Oczywiście, że mógł zbudzić żonę i zaprowadzić do sypialni, jednak w większości przypadków kończyło się to awanturą. Niestety, należała ona do osób, którym często odkleja się po alkoholu i stają się agresywne.
- No wiesz, jakby spojrzeć z boku, to serio nie. - Wymuszony uśmiech. Colin dobrze wiedział, jak to wygląda u niej w domu. Niby dobrze, a jednak mogłoby nie być tych zbędnych kłótni i wtedy byłoby idealnie. Ale czy na pewno? Znając życie, znalazłoby się coś nowego, to też można by "poprawić".
- Oj, no wiesz przecież, że możesz mi podrzucać jakieś prace domowe. - Rzuciła w niego chipsem. I tak wiedziała, że raczej nie skorzysta z propozycji, pan-zakochany-w-książkach. - Lubię tkwić w pergaminach. Aż dziw, że mnie dali do borsuków. Myślisz że ta Tiara na pewno wie, co robi? Przecież kiedyś musiała być niepotrzebną czapką i ktoś ją zaczarował, żeby przydzielała uczniów do konkretnych domów. I ten ktoś z pewnością nad nią panuje - kontynuowała swój filozoficzny wykład, machając drugim chipsem w powietrzu.
- No, mądry człowiek. Dawaj to dobro. - Wystawiła w jego stronę ulubiony kubek; miała swoje dziwactwa i wino akurat spożywała w takim, a nie innym naczyniu.
- No wiesz, jakby spojrzeć z boku, to serio nie. - Wymuszony uśmiech. Colin dobrze wiedział, jak to wygląda u niej w domu. Niby dobrze, a jednak mogłoby nie być tych zbędnych kłótni i wtedy byłoby idealnie. Ale czy na pewno? Znając życie, znalazłoby się coś nowego, to też można by "poprawić".
- Oj, no wiesz przecież, że możesz mi podrzucać jakieś prace domowe. - Rzuciła w niego chipsem. I tak wiedziała, że raczej nie skorzysta z propozycji, pan-zakochany-w-książkach. - Lubię tkwić w pergaminach. Aż dziw, że mnie dali do borsuków. Myślisz że ta Tiara na pewno wie, co robi? Przecież kiedyś musiała być niepotrzebną czapką i ktoś ją zaczarował, żeby przydzielała uczniów do konkretnych domów. I ten ktoś z pewnością nad nią panuje - kontynuowała swój filozoficzny wykład, machając drugim chipsem w powietrzu.
- No, mądry człowiek. Dawaj to dobro. - Wystawiła w jego stronę ulubiony kubek; miała swoje dziwactwa i wino akurat spożywała w takim, a nie innym naczyniu.