03-05-2023, 09:01 PM
Niechętnie puścił jej ramiona, kiedy odrobinę się odsunęła i jakoś tak odruchowo rozejrzał po korytarzu, szukając potencjalnego konkurenta. Ostatecznie zatrzymał spojrzenie na niej.
- Za późno, już sobie dopowiedziałem. - Zanim zdążyła cokolwiek na to odpowiedzieć, uniósł między nich rękę z wyciągniętym jednym palcem, jakby w geście "uwaga!". - I to co pomyślałem w pełni zostanie moje. - Uniósł zadziornie brwi, uśmiechnął się nieco bardziej łobuzersko i opuścił rękę.
- Konkurencji? Blackwood, mówisz jakbyś mnie nie znała, konkurencję zjadam na śniadanie. - W takich chwilach owszem, miał troszkę wybujałe ego, ale też wiedział na co go stać. No i jednak był przekonany, że Rose była wystarczająco zadowolona po ich wcześniejszym spotkani i prezencie, jaki jej na urodziny sprawił. Wielokrotnym prezencie. Bardzo wypracowanym.
Uniósł brwi nieco wyżej na tę jej groźną sugestię.
- Och, zupełnie niechcący wpadłem na prefekta służbistę? Hm, zawsze mogę spróbować przekonać cię, że jednak w ogóle się tu teraz nie spotkaliśmy. A obydwoje wiemy, że mam pewne mocne argumenty. - Postąpił nawet ćwierć kroku w jej stronę i jakby wychylił się w jej kierunku, odrobinkę jednak górując nad nią wzrostem. - A może lubię kusić los i wręcz szukam kłopotów u pewnej prefekt... - Nieee, nie było tu żadnej sugestii, ależ skąd.
- Za późno, już sobie dopowiedziałem. - Zanim zdążyła cokolwiek na to odpowiedzieć, uniósł między nich rękę z wyciągniętym jednym palcem, jakby w geście "uwaga!". - I to co pomyślałem w pełni zostanie moje. - Uniósł zadziornie brwi, uśmiechnął się nieco bardziej łobuzersko i opuścił rękę.
- Konkurencji? Blackwood, mówisz jakbyś mnie nie znała, konkurencję zjadam na śniadanie. - W takich chwilach owszem, miał troszkę wybujałe ego, ale też wiedział na co go stać. No i jednak był przekonany, że Rose była wystarczająco zadowolona po ich wcześniejszym spotkani i prezencie, jaki jej na urodziny sprawił. Wielokrotnym prezencie. Bardzo wypracowanym.
Uniósł brwi nieco wyżej na tę jej groźną sugestię.
- Och, zupełnie niechcący wpadłem na prefekta służbistę? Hm, zawsze mogę spróbować przekonać cię, że jednak w ogóle się tu teraz nie spotkaliśmy. A obydwoje wiemy, że mam pewne mocne argumenty. - Postąpił nawet ćwierć kroku w jej stronę i jakby wychylił się w jej kierunku, odrobinkę jednak górując nad nią wzrostem. - A może lubię kusić los i wręcz szukam kłopotów u pewnej prefekt... - Nieee, nie było tu żadnej sugestii, ależ skąd.