05-05-2023, 12:56 AM
Naprawdę ulżyło mu, że April faktycznie trochę się uspokoiła. Przynajmniej odrobinę uratował to, że zjebał tak mocno chwilę temu, nie zważając zupełnie na to, że ostro przekroczył jej granice komfortu. Niby ciągle to robił, ale starał się nie przesadzić, dziś jednak zdawało się, że poszedł długie parę kroków za daleko. I gdy spojrzała na niego w końcu, zapłakana, posłał jej krótki, zachęcający uśmiech. Nie taki, jak do tej pory, żartobliwy, a zupełnie inny, intymniejszy. Jakby chcąc ją upewnić w tym, że ma dobre, szczere intencje, i wesprzeć, po prostu. I nawet zaczął kręcić głową gdy zaczęła go przepraszać, ale że mówiła dalej, nie przerywał.
- April, nie chcę cię do niczego zmuszać. Będzie masa innych imprez, to nie pierwsza i ostatnia, to naprawdę nie jest tak ważne wydarzenie. Co jest dla mnie teraz ważne, to naprawienie ci wieczoru, który bezmyślnie spieprzyłem. Jeśli nie chcesz iść na tą imprezę, to naprawdę w porządku.
Bo do tej pory ciągle w sumie powtarzała, że nie jest przekonana, albo się obawia, ostatecznie aż dostała ataku histerii i teraz jak mówiła, że mogą jednak iść... No nie, nie uwierzył jej, że magicznie nabrała ochotę na tańce czy cokolwiek. Podejrzewał, że miała, jak to ona, mocny odruch uprzejmości i nie chciała być problemem, w swoim rozumieniu sytuacji w każdym razie. A nie o to chodziło i nie chciał jeszcze dokładać do ogniska, bo i nie miał wobec niej oczekiwań ani nie chciał nic wymuszać na tyle, by ją unieszczęśliwiać. Jedynie chciał ją otworzyć, ośmielić, przyzwyczaić, to wszystko.
- April, nie chcę cię do niczego zmuszać. Będzie masa innych imprez, to nie pierwsza i ostatnia, to naprawdę nie jest tak ważne wydarzenie. Co jest dla mnie teraz ważne, to naprawienie ci wieczoru, który bezmyślnie spieprzyłem. Jeśli nie chcesz iść na tą imprezę, to naprawdę w porządku.
Bo do tej pory ciągle w sumie powtarzała, że nie jest przekonana, albo się obawia, ostatecznie aż dostała ataku histerii i teraz jak mówiła, że mogą jednak iść... No nie, nie uwierzył jej, że magicznie nabrała ochotę na tańce czy cokolwiek. Podejrzewał, że miała, jak to ona, mocny odruch uprzejmości i nie chciała być problemem, w swoim rozumieniu sytuacji w każdym razie. A nie o to chodziło i nie chciał jeszcze dokładać do ogniska, bo i nie miał wobec niej oczekiwań ani nie chciał nic wymuszać na tyle, by ją unieszczęśliwiać. Jedynie chciał ją otworzyć, ośmielić, przyzwyczaić, to wszystko.