05-05-2023, 04:26 PM
-Jestem przyzwyczajony do upadków, często mi się zdarzają, więc chyba jestem bardziej odporny - powiedział. Nie było w tym niczego, czym człowiek powinien się chwalić, ale Oliver naprawdę martwił się o kolegę i jego stan. Może nie uderzył w niego z nie wiadomo jaką siłą, ale jednak mogło stanowić to potencjalne zagrożenie dla zdrowia. Bo co, jeśli uderzyłby się w głowę? I jaką Oliver miał pewność, że to nie miało miejsca? Trochę pesymistycznie, ale nawet jemu się zdarzały chwile zwątpienia.
-Hogwart faktycznie pełen jest wielu ciekawych miejsc. Nie miałeś takiej sali u siebie? W ogóle… jak tam było? W twojej poprzedniej szkole? Przypominała chociaż trochę ten zamek? - spytał. Wiedział, że Kevin wcześniej uczęszczał do jeszcze innej szkoły, chociaż nigdy nie miał okazji dowiedzieć się więcej. Mieli po tyle samo lat, ale wiadomo, Kang zawsze był raczej niepewny jeśli chodziło o rozpoczynanie rozmów, dlatego też nie miał nawet jak więcej słów zamienić z Krukonem.
Złapał dłoń kolegi, skupiając się w pierwszej chwili na tym, jak była przyjemnie ciepła.
-Dzięki - rzucił, kiedy również mógł stanąć na własnych nogach. Dopiero teraz poczuł, że większość ciała go bolała. Już teraz mógł się założyć, że jutro będzie tylko gorzej.
-W ogóle nie powinien tak biegać. Wiem, że jest trochę puszysty, chociaż to bardziej przez sierść, ale stwarza zagrożenie. Co, jeśli trafiłby na gorszego ucznia? Nie każdy w szkole jest tak miły jak ty - westchnął. Przekonał się o tym wiele razy na własnej skórze. - Mam nadzieję, że ci na niego nie nasikał. To dobry kot, ale ma czasami dziwne odruchy. Kiedyś nasikał pewnemu Ślizgonowi na buty, kiedy był niemiły. Nie mówię, że tobie by też tak zrobił, bo ty jesteś miły, ale sam wiesz, to kot - powiedział pospiesznie. Nie chciał, by Kevin uznał, że Kang sugeruje, że jest mało przyjemny.
-Hogwart faktycznie pełen jest wielu ciekawych miejsc. Nie miałeś takiej sali u siebie? W ogóle… jak tam było? W twojej poprzedniej szkole? Przypominała chociaż trochę ten zamek? - spytał. Wiedział, że Kevin wcześniej uczęszczał do jeszcze innej szkoły, chociaż nigdy nie miał okazji dowiedzieć się więcej. Mieli po tyle samo lat, ale wiadomo, Kang zawsze był raczej niepewny jeśli chodziło o rozpoczynanie rozmów, dlatego też nie miał nawet jak więcej słów zamienić z Krukonem.
Złapał dłoń kolegi, skupiając się w pierwszej chwili na tym, jak była przyjemnie ciepła.
-Dzięki - rzucił, kiedy również mógł stanąć na własnych nogach. Dopiero teraz poczuł, że większość ciała go bolała. Już teraz mógł się założyć, że jutro będzie tylko gorzej.
-W ogóle nie powinien tak biegać. Wiem, że jest trochę puszysty, chociaż to bardziej przez sierść, ale stwarza zagrożenie. Co, jeśli trafiłby na gorszego ucznia? Nie każdy w szkole jest tak miły jak ty - westchnął. Przekonał się o tym wiele razy na własnej skórze. - Mam nadzieję, że ci na niego nie nasikał. To dobry kot, ale ma czasami dziwne odruchy. Kiedyś nasikał pewnemu Ślizgonowi na buty, kiedy był niemiły. Nie mówię, że tobie by też tak zrobił, bo ty jesteś miły, ale sam wiesz, to kot - powiedział pospiesznie. Nie chciał, by Kevin uznał, że Kang sugeruje, że jest mało przyjemny.