06-05-2023, 02:36 AM
Zaśmiała się krótko i dość cicho - jakby nie patrzeć wciąż znajdowali się w bibliotece, nawet jeśli tej dużo mniej uczęszczanej części - kiedy Zander wspomniał o odrobinie zdrowej rywalizacji.
- Wiesz, myślę że i bez naszej rywalizacji mogę stwierdzić, że Ravenclaw ma więcej zdolnych uczniów. Większość Gryfonów chyba jednak przoduje w lenistwie. - Akurat ona sama nie zaliczała się do tej grupy, wręcz przeciwnie. Patrząc na kolegów i koleżanki z roku, czy też starszych lub młodszych, to chyba jednak domeną czerwonych było imprezowanie i sport. Niewiele osób z jej domu spędzało nad książkami tyle czasu, co Danica. A w każdym razie nie widziała, żeby to robili. - Chociaż przebijamy was w quidditchu, a to jednak też jest bycie zdolnym. - Przymrużyła lekko oczy w zastanowieniu. Z pewnością i Gryfoni i Krukoni mogli poszczycić się utalentowanymi studentami, po prostu te talenty raczej należały do zupełnie innych dziedzin. Zaraz jednak pokręcił lekko głową, odganiając te myśli. Chyba nie było sensu się w to zagłębiać, bo rywalizacja między domami już i tak trwała (od zarania dziejów), a punkty w klepsydrach niekoniecznie oddawały rzeczywisty stan rzeczy. Chociaż Dani nie brakowało ambicji i starała się mieć wiedzę ponadprogramową, żeby móc wykazać się nie tylko na lekcjach, to miała również świadomość, że niestety większość punktów rankingowych pochodzi niekoniecznie z osiągnięć naukowych.
- Zdecydowanie przyjemniej uczyć się we dwoje. Przynajmniej szybciej można rozwiać wątpliwości. Albo nawet pomóc w pracy. - Wskazała na książkę do transmutacji leżąca przed nimi. Nie musiał być orłem w tej dziedzinie, już sam fakt, że ktoś ją wspiera w nauce, motywował.
- Capacious extremis! - Ponownie machnęła różdżką. Ale ani nawet małej iskierki, ani błysku z końca różdżki, nic sugerującego, że w ogóle był jakiś efekt. Cóż, nie można było się przecież czegoś nauczyć tak szybko, musiała uzbroić się w cierpliwość. Zerknęła przelotnie na Zandera, uśmiechając się nieco szerzej pod nosem. Jakoś tak... miała nadzieję nie wyjść na mało inteligentną, skoro miała obok siebie Krukona. Chciała, żeby jednak nie myślał o niej w kategoriach imprezujących gwiazdeczek sportu, bo miała w głowie dużo więcej, niż jej umiejętności na boisku. Czerwoni i tak chyba nie doceniliby szybkości, z jaką przyswaja materiał, pod tym względem pasowałaby idealnie do niebieskich.
Kostka: 2
Capacious extremis: 0/5
- Wiesz, myślę że i bez naszej rywalizacji mogę stwierdzić, że Ravenclaw ma więcej zdolnych uczniów. Większość Gryfonów chyba jednak przoduje w lenistwie. - Akurat ona sama nie zaliczała się do tej grupy, wręcz przeciwnie. Patrząc na kolegów i koleżanki z roku, czy też starszych lub młodszych, to chyba jednak domeną czerwonych było imprezowanie i sport. Niewiele osób z jej domu spędzało nad książkami tyle czasu, co Danica. A w każdym razie nie widziała, żeby to robili. - Chociaż przebijamy was w quidditchu, a to jednak też jest bycie zdolnym. - Przymrużyła lekko oczy w zastanowieniu. Z pewnością i Gryfoni i Krukoni mogli poszczycić się utalentowanymi studentami, po prostu te talenty raczej należały do zupełnie innych dziedzin. Zaraz jednak pokręcił lekko głową, odganiając te myśli. Chyba nie było sensu się w to zagłębiać, bo rywalizacja między domami już i tak trwała (od zarania dziejów), a punkty w klepsydrach niekoniecznie oddawały rzeczywisty stan rzeczy. Chociaż Dani nie brakowało ambicji i starała się mieć wiedzę ponadprogramową, żeby móc wykazać się nie tylko na lekcjach, to miała również świadomość, że niestety większość punktów rankingowych pochodzi niekoniecznie z osiągnięć naukowych.
- Zdecydowanie przyjemniej uczyć się we dwoje. Przynajmniej szybciej można rozwiać wątpliwości. Albo nawet pomóc w pracy. - Wskazała na książkę do transmutacji leżąca przed nimi. Nie musiał być orłem w tej dziedzinie, już sam fakt, że ktoś ją wspiera w nauce, motywował.
- Capacious extremis! - Ponownie machnęła różdżką. Ale ani nawet małej iskierki, ani błysku z końca różdżki, nic sugerującego, że w ogóle był jakiś efekt. Cóż, nie można było się przecież czegoś nauczyć tak szybko, musiała uzbroić się w cierpliwość. Zerknęła przelotnie na Zandera, uśmiechając się nieco szerzej pod nosem. Jakoś tak... miała nadzieję nie wyjść na mało inteligentną, skoro miała obok siebie Krukona. Chciała, żeby jednak nie myślał o niej w kategoriach imprezujących gwiazdeczek sportu, bo miała w głowie dużo więcej, niż jej umiejętności na boisku. Czerwoni i tak chyba nie doceniliby szybkości, z jaką przyswaja materiał, pod tym względem pasowałaby idealnie do niebieskich.