06-05-2023, 04:24 PM
Z każdym kolejnym słowem brnął coraz bardziej w pouczanie chłopaka. Próbował słowem wymusić na nim chociażby zwyczajne przepraszam, które niczego go nie kosztowało. Lavi nie lubił niesprawiedliwości tym bardziej, jeśli ktoś robił względem niego nieprzyjemne rzeczy zupełnie bez powodu. Tim właśnie tak postąpił i to się Krukonowi nie podobało. Jako inteligentne istoty, obaj powinni przeprowadzić rozmowę i póki co Lloyda wcale nie interesowało, przynajmniej nie jakoś specjalnie, że on do tej konwersacji kolegę zmusza, naciskając.
-Postąpiłeś źle, powinieneś przeprosić. To nic nie kosztuje. Jestem pewien, że rodzice nauczyli cię tego słowa i miło byłoby pokazać, że jednak w jakiś sposób cię wychowali, bo ja tego robić nie będę. Chcę ci tylko pokazać, że też nie byłbyś zadowolony, gdyby ktoś coś podobnego odstawił tobie - zauważył, lekko marszcząc brwi. Czemu niektórzy uczniowie byli tak bardzo niereformowalni?Bądź co bądź żyli w społeczeństwie z zasadami, pasowało się chociaż do niektórych stosować. - Nasza relacja nie musi istnieć na stopie przyjaźni, ale będziemy się mijać w pokoju wspólnym czy przy dormitoriach, więc nie sądzisz, że jednak lepiej mieć chociaż neutralne stosunki? - Czy tylko on brzmiał tutaj rozważnie, jak na niemal dorosłego przystało? Tim niby starszy, a był jak jakiś rozkapryszony dzieciak.
-Poproszenie o pomoc to nic strasznego. Jak chcesz mogę ci trochę pomóc i poćwiczymy zaklęcia. Nie każdy musi w nich być super - stwierdził uważając, że właśnie tu leżał problem. Ten przedmiot po prostu nie był dla Hana. On zapewne specjalizował się w czymś innym.
-Proszę czym? Tym, że postanowiłem ci powiedzieć, że twoje zachowanie mi się nie podobało? Wiesz, gdyby nie to, że nie wyglądasz jakoś specjalnie groźnie, może uwierzyłbym w twoje groźby - dodał, pewnie kopiąc pod sobą grób. Typowe kiedy za bardzo mu się wkręciło stawianie na swoim.
-Postąpiłeś źle, powinieneś przeprosić. To nic nie kosztuje. Jestem pewien, że rodzice nauczyli cię tego słowa i miło byłoby pokazać, że jednak w jakiś sposób cię wychowali, bo ja tego robić nie będę. Chcę ci tylko pokazać, że też nie byłbyś zadowolony, gdyby ktoś coś podobnego odstawił tobie - zauważył, lekko marszcząc brwi. Czemu niektórzy uczniowie byli tak bardzo niereformowalni?Bądź co bądź żyli w społeczeństwie z zasadami, pasowało się chociaż do niektórych stosować. - Nasza relacja nie musi istnieć na stopie przyjaźni, ale będziemy się mijać w pokoju wspólnym czy przy dormitoriach, więc nie sądzisz, że jednak lepiej mieć chociaż neutralne stosunki? - Czy tylko on brzmiał tutaj rozważnie, jak na niemal dorosłego przystało? Tim niby starszy, a był jak jakiś rozkapryszony dzieciak.
-Poproszenie o pomoc to nic strasznego. Jak chcesz mogę ci trochę pomóc i poćwiczymy zaklęcia. Nie każdy musi w nich być super - stwierdził uważając, że właśnie tu leżał problem. Ten przedmiot po prostu nie był dla Hana. On zapewne specjalizował się w czymś innym.
-Proszę czym? Tym, że postanowiłem ci powiedzieć, że twoje zachowanie mi się nie podobało? Wiesz, gdyby nie to, że nie wyglądasz jakoś specjalnie groźnie, może uwierzyłbym w twoje groźby - dodał, pewnie kopiąc pod sobą grób. Typowe kiedy za bardzo mu się wkręciło stawianie na swoim.