06-05-2023, 08:56 PM
Zmarszczył brwi i podniósł wzrok na czubek głowy Aarona, po czym powoli zmierzył go wzrokiem, aby w końcu nieświadomie lekko się skrzywić. Pamiętał, że pewnego razu zapewnił starszego Ślizgona, że wystarczy mu rok, aby mu dorównać... Pewnie wykrzyczał mu to w twarz pod wpływem emocji, ale teraz myślał w zupełnie inny sposób. W tej rozmowie uważał niemal przed każdą wypowiedzią. Własnie przez to nie mógł zapewnić go o tym ponownie. Zmierzył właśnie swoje szanse i były one marne.
- To co, ja mam cię nazywać trollem, czy innym olbrzymem?
Może i miała czaić się w tym pewna groźba, ale nawet nie miał zamiaru nazywać go ani tak, ani podobnie. Nie pasowało mu to, a nawet brzmiało dość... Żałośnie?
Na kolejne pytanie początkowo odpowiedział wzruszeniem ramionami przy dosyć neutralnym wyrazie twarzy. Czy interesowały go dziewczyny? Może. Właściwie nie był pewien. Właściwie prawie wypalił bez przemyślenia, że przecież nie jest gejem, ale to przecież nie było tak oczywiste! Już nie wspominając o tym, że o ile kiedyś widział w słowie gej pewną obelgę, o tyle teraz wszystko się zmieniło.
- Czemu nie? Nie wiem, może... Mi też by się spodobały?
Rzecz w tym, że na ten moment nie potrafiłby chyba zainteresować się w podobny sposób jakąkolwiek inną osobą. Myślał o tym chwilę i wiedział nawet, jaka dziewczyna mogłaby go zainteresować, ale obecnie był stanowczo w zbyt głębokim zauroczeniu, aby to rozpracować.
- W takim razie możesz mi na przykład opowiedzieć? Jak destruktywny jesteś?
Pytał całkowicie poważnie, po raz kolejny zaczynając od przedrzeźnienia jego tonu sprzed chwili. Skoro Aaron ponownie wyrażał nim zainteresowanie, szczerze chciał wiedzieć więcej.
Zaraz ponownie otworzył usta, chcąc wyjaśnić mu, dlaczego tak naprawdę go popchnął, ale gdy tylko odpowiedź zaczęła układać się w słowa w jego głowie, zrezygnował. Nie brzmiało to najlepiej, więc zdecydował się na krótką odpowiedź - odpalił maszynę losującą z pięćdziesięcioma procentami na każdą z wersji.
- Tak.
A jednak to dalsze pytanie było gorsze. I tak powiedział już dużo. Dużo więcej, niż spodziewał się, że z siebie wydusi. Mówił też dużo bardziej szczerze, niż do tej pory... Może dlatego Aaron akurat teraz dostrzegł szansę i ciągnął temat.
- Dosyć... - mruknął jeszcze chwilę bijąc się z myślami. - Ej, cokolwiek teraz nie powiem, będzie brzmiało żałośnie.
A cichy głos w głowie podpowiadał mu, że to on był żałosny... Do tego był tylko jeden sposób, żeby Aaron nie wykorzystał tego przeciwko niemu i zaraz sam mu tego nie wytknął.
Rozłożył ręce, jakby w geście kapitulacji.
- A może to ja jestem żałosny, nie wiem.
Idealnie. Nie można kogoś obrazić, jeśli obraża sam siebie, prawda? Akcja prewencyjna zdecydowanie udana.
- To co, ja mam cię nazywać trollem, czy innym olbrzymem?
Może i miała czaić się w tym pewna groźba, ale nawet nie miał zamiaru nazywać go ani tak, ani podobnie. Nie pasowało mu to, a nawet brzmiało dość... Żałośnie?
Na kolejne pytanie początkowo odpowiedział wzruszeniem ramionami przy dosyć neutralnym wyrazie twarzy. Czy interesowały go dziewczyny? Może. Właściwie nie był pewien. Właściwie prawie wypalił bez przemyślenia, że przecież nie jest gejem, ale to przecież nie było tak oczywiste! Już nie wspominając o tym, że o ile kiedyś widział w słowie gej pewną obelgę, o tyle teraz wszystko się zmieniło.
- Czemu nie? Nie wiem, może... Mi też by się spodobały?
Rzecz w tym, że na ten moment nie potrafiłby chyba zainteresować się w podobny sposób jakąkolwiek inną osobą. Myślał o tym chwilę i wiedział nawet, jaka dziewczyna mogłaby go zainteresować, ale obecnie był stanowczo w zbyt głębokim zauroczeniu, aby to rozpracować.
- W takim razie możesz mi na przykład opowiedzieć? Jak destruktywny jesteś?
Pytał całkowicie poważnie, po raz kolejny zaczynając od przedrzeźnienia jego tonu sprzed chwili. Skoro Aaron ponownie wyrażał nim zainteresowanie, szczerze chciał wiedzieć więcej.
Zaraz ponownie otworzył usta, chcąc wyjaśnić mu, dlaczego tak naprawdę go popchnął, ale gdy tylko odpowiedź zaczęła układać się w słowa w jego głowie, zrezygnował. Nie brzmiało to najlepiej, więc zdecydował się na krótką odpowiedź - odpalił maszynę losującą z pięćdziesięcioma procentami na każdą z wersji.
- Tak.
A jednak to dalsze pytanie było gorsze. I tak powiedział już dużo. Dużo więcej, niż spodziewał się, że z siebie wydusi. Mówił też dużo bardziej szczerze, niż do tej pory... Może dlatego Aaron akurat teraz dostrzegł szansę i ciągnął temat.
- Dosyć... - mruknął jeszcze chwilę bijąc się z myślami. - Ej, cokolwiek teraz nie powiem, będzie brzmiało żałośnie.
A cichy głos w głowie podpowiadał mu, że to on był żałosny... Do tego był tylko jeden sposób, żeby Aaron nie wykorzystał tego przeciwko niemu i zaraz sam mu tego nie wytknął.
Rozłożył ręce, jakby w geście kapitulacji.
- A może to ja jestem żałosny, nie wiem.
Idealnie. Nie można kogoś obrazić, jeśli obraża sam siebie, prawda? Akcja prewencyjna zdecydowanie udana.