06-05-2023, 11:36 PM
Właściwie to nawet nie była wina Willa, że April spanikowała. Już chyba przyzwyczajała się do jego sposobu bycia i do tego, że zrobi coś nieoczekiwanego, nawet jego towarzystwo nie płoszyło jej tak, jak na początku, imo że nadal ją onieśmielał swoją bezpośredniością. Ale ani trochę nie spodziewała się, że oberwie łajobmbą. To całkowicie wybiło ją daleko poza jakiekolwiek granice komfortu, tym bardziej że i tak przejmowała się tym co myślą o niej inni, a już szczególnie ci, których lubiła. Dlatego spanikowała.
Całe szczęście - i ku jej ogromnemu zaskoczeniu - to właśnie Will ją wyciągnął z tego błędnego koła histerii, w którym kręciłaby się dopóki nie znalazłaby się w swoim łóżku, przepłakała całej nocy i przez kolejne kilka dni unikała kogokolwiek. To było zupełnie nowe, ale czuła wobec niego wdzięczność. No i poczuła się przy nim bezpiecznie, a to było czymś naprawdę poważnym. Pokręciła szybko energicznie głową, samym gestem chcąc już zaprzeczyć, że jej nie zmusza. Oczywiście nadal wbijała wzrok w jego ramię, zbyt zawstydzona, żeby spojrzeć mu w oczy.
- Nie zmuszasz mnie, Will. Ja... ja naprawdę potrzebuję tego drinka, żeby... - Spojrzała gdzieś w bok, gdzie Vates w tej chwili przyglądał jej się dość groźnie, wiedząc do czego zmierza.
Nie wyłączysz mnie, to był zupełny przypadek.
Zacisnęła nieco mocniej palce na materiale bluzy Gryfona, trzymając się go kurczowo wbrew wszystkiemu, co do tej pory zawsze działo się w jej głowie i emocjach kiedy była obok jakiegokolwiek mężczyzny.
- To nie twoja wina... I naprawdę przepraszam, że byłeś świadkiem tego... tego. - Mówiła o swoim ataku paniki, spoglądając znowu w górę nieśmiało, w jego oczy, ale jak zauważyła, że się na nią patrzy, to spłoszona znowu spuściła wzrok na jego ramię. - N-nie pijam alkoholu, ale ostatni raz nauczył mnie przynajmniej tego, że pomaga się rozluźnić, a w tej chwili naprawdę chcę przestać myśleć o tym spotkaniu z Irytkiem i o tym, że... - Przerwała i sapnęła gwałtownie, bo nie mogło jej przejść przez gardło jak bardzo przejmowała się tym jak Will ją teraz odbierał, przynajmniej w jej głowie, według Vatesa. - A może po tym m-moglibyśmy... pójść do tej sali p-popatrzeć w gwiazdy? - Świat na głowie stawał, April proponująca płci przeciwnej pójście gdzieś we dwójkę. I to w całkiem romantyczne miejsce. Zrobiła to tylko dlatego, że wciąż jej ciało i umysł były w szoku i nie patrzyła mu akurat w oczy.
Całe szczęście - i ku jej ogromnemu zaskoczeniu - to właśnie Will ją wyciągnął z tego błędnego koła histerii, w którym kręciłaby się dopóki nie znalazłaby się w swoim łóżku, przepłakała całej nocy i przez kolejne kilka dni unikała kogokolwiek. To było zupełnie nowe, ale czuła wobec niego wdzięczność. No i poczuła się przy nim bezpiecznie, a to było czymś naprawdę poważnym. Pokręciła szybko energicznie głową, samym gestem chcąc już zaprzeczyć, że jej nie zmusza. Oczywiście nadal wbijała wzrok w jego ramię, zbyt zawstydzona, żeby spojrzeć mu w oczy.
- Nie zmuszasz mnie, Will. Ja... ja naprawdę potrzebuję tego drinka, żeby... - Spojrzała gdzieś w bok, gdzie Vates w tej chwili przyglądał jej się dość groźnie, wiedząc do czego zmierza.
Nie wyłączysz mnie, to był zupełny przypadek.
Zacisnęła nieco mocniej palce na materiale bluzy Gryfona, trzymając się go kurczowo wbrew wszystkiemu, co do tej pory zawsze działo się w jej głowie i emocjach kiedy była obok jakiegokolwiek mężczyzny.
- To nie twoja wina... I naprawdę przepraszam, że byłeś świadkiem tego... tego. - Mówiła o swoim ataku paniki, spoglądając znowu w górę nieśmiało, w jego oczy, ale jak zauważyła, że się na nią patrzy, to spłoszona znowu spuściła wzrok na jego ramię. - N-nie pijam alkoholu, ale ostatni raz nauczył mnie przynajmniej tego, że pomaga się rozluźnić, a w tej chwili naprawdę chcę przestać myśleć o tym spotkaniu z Irytkiem i o tym, że... - Przerwała i sapnęła gwałtownie, bo nie mogło jej przejść przez gardło jak bardzo przejmowała się tym jak Will ją teraz odbierał, przynajmniej w jej głowie, według Vatesa. - A może po tym m-moglibyśmy... pójść do tej sali p-popatrzeć w gwiazdy? - Świat na głowie stawał, April proponująca płci przeciwnej pójście gdzieś we dwójkę. I to w całkiem romantyczne miejsce. Zrobiła to tylko dlatego, że wciąż jej ciało i umysł były w szoku i nie patrzyła mu akurat w oczy.