07-05-2023, 01:50 AM
Spadając na tyłek raczej ciężko było uderzyć się w głowę. No chyba że miało się głowę w tyłku, jak niektórzy inni uczniowie, ale Kevin zdecydowanie nie należał do tego grona. Poboli go trochę kość ogonowa i przejdzie! A jak będzie bardzo źle, to pójdzie do skrzydła szpitalnego albo poprosi kogoś z bieglejszych w zaklęciach o rzucenie odpowiedniego zaklęcia na obicia i po sprawie. Naprawdę nie było powodów do zmartwień. Ale to miłe, że Oli tak się martwił!
- Mahoutokoro zdecydowanie jest mniejsze niż Hogwart i nie ma tam miejsca na aż taką różnorodność sal. Jest tam oczywiście pracownia astronomiczna wyposażona we wszystko czego potrzeba do obserwacji nieba, ale nie ma takiego miejsca, gdzie całą dobę byłaby możliwość oglądania gwiazd bez strachu, że zaraz świt uniemożliwi pracę. - Co prawda już zeszły rok spędził w Hogwarcie na wymianie i miał możliwość obserwacji nieba w przeróżnych sezonach, ale nadal było mu mało, nadal odnajdywał wśród gwiazd nowości, których wcześniej nie zauważał. No i dla takiego amanta tej nauki jakim jest Kevin, taka klasa to prawdziwy raj.
Zastanowił się chwilę nad pytaniem Olivera, żeby w niewielu słowach mogąc jak najlepiej odpisać swoją poprzednią szkołę.
- Zdecydowanie studenci znacznie poważniej podchodzą do nauki. Szczególnie jeśli chodzi przedmioty ścisłe. I Quidditch. Sama szkoła jest zupełnie inna, jest zbudowana z innego kamienia i jest ukryta na wyspie niezamieszkałej przez mugoli. Nie ma tez podziału na domy i mundurki wyglądają inaczej. - Jak już podniósł kolegę do pionu, otrzepał tyłek i nogawki z potencjalnych zabrudzeń po siedzeniu na kamiennej posadzce. - Ale osobiście chyba bardziej podoba mi się w Hogwarcie. A przynajmniej mam tu więcej możliwości rozwoju w kierunku astronomii. - Tak, nie ulegało wątpliwości, że z tym właśnie Park wiązał swoją przyszłość.
Spojrzał znowu na Kota i po chwili podszedł w jego kierunku i kucnął, żeby sięgnąć po zwój pergaminu. Nie zasikany.
- Jest kotem, jest zwinniejszy niż nie jeden uczeń, na pewno zdołałby uciec. I z jego gabarytami, nawet dużymi jak na kota, łatwiej mu się schować. Jestem pewien, że nic mu nie będzie. - Uśmiechnął się do zwierzaka i podrapał go za uchem jeśli tylko pozwolił. Podniósł się zaraz do pionu i uniósł lekko pergamin, pokazując go Oliverowi. - Nie zasikany. - Uśmiechnął się przyjaźnie, tym samym też chcąc go uspokoić, że jego pupil nie nabroił. - NA pewno wie komu sika na co i robi to z jakiegoś powodu. Zwierzęta wiedzą więcej niż nam się wydaje, te niemagiczne też. - Ekspertem może nie jest, ale jednak coś wiedział! I doceniał nie jedno stworzenie za wiele cech, jakich brakowało ludziom. - To poza bieganiem za kotem miałeś teraz jakieś plany?
/zt wszyscy - przedawnienie
- Mahoutokoro zdecydowanie jest mniejsze niż Hogwart i nie ma tam miejsca na aż taką różnorodność sal. Jest tam oczywiście pracownia astronomiczna wyposażona we wszystko czego potrzeba do obserwacji nieba, ale nie ma takiego miejsca, gdzie całą dobę byłaby możliwość oglądania gwiazd bez strachu, że zaraz świt uniemożliwi pracę. - Co prawda już zeszły rok spędził w Hogwarcie na wymianie i miał możliwość obserwacji nieba w przeróżnych sezonach, ale nadal było mu mało, nadal odnajdywał wśród gwiazd nowości, których wcześniej nie zauważał. No i dla takiego amanta tej nauki jakim jest Kevin, taka klasa to prawdziwy raj.
Zastanowił się chwilę nad pytaniem Olivera, żeby w niewielu słowach mogąc jak najlepiej odpisać swoją poprzednią szkołę.
- Zdecydowanie studenci znacznie poważniej podchodzą do nauki. Szczególnie jeśli chodzi przedmioty ścisłe. I Quidditch. Sama szkoła jest zupełnie inna, jest zbudowana z innego kamienia i jest ukryta na wyspie niezamieszkałej przez mugoli. Nie ma tez podziału na domy i mundurki wyglądają inaczej. - Jak już podniósł kolegę do pionu, otrzepał tyłek i nogawki z potencjalnych zabrudzeń po siedzeniu na kamiennej posadzce. - Ale osobiście chyba bardziej podoba mi się w Hogwarcie. A przynajmniej mam tu więcej możliwości rozwoju w kierunku astronomii. - Tak, nie ulegało wątpliwości, że z tym właśnie Park wiązał swoją przyszłość.
Spojrzał znowu na Kota i po chwili podszedł w jego kierunku i kucnął, żeby sięgnąć po zwój pergaminu. Nie zasikany.
- Jest kotem, jest zwinniejszy niż nie jeden uczeń, na pewno zdołałby uciec. I z jego gabarytami, nawet dużymi jak na kota, łatwiej mu się schować. Jestem pewien, że nic mu nie będzie. - Uśmiechnął się do zwierzaka i podrapał go za uchem jeśli tylko pozwolił. Podniósł się zaraz do pionu i uniósł lekko pergamin, pokazując go Oliverowi. - Nie zasikany. - Uśmiechnął się przyjaźnie, tym samym też chcąc go uspokoić, że jego pupil nie nabroił. - NA pewno wie komu sika na co i robi to z jakiegoś powodu. Zwierzęta wiedzą więcej niż nam się wydaje, te niemagiczne też. - Ekspertem może nie jest, ale jednak coś wiedział! I doceniał nie jedno stworzenie za wiele cech, jakich brakowało ludziom. - To poza bieganiem za kotem miałeś teraz jakieś plany?