07-05-2023, 11:10 PM
Nie oczekiwał od Milo żadnego rodzaju pomocy, a jednak czuł narastającą wściekłość oraz niechęć do niego. Z natury unikał konfliktów - nie były mu do niczego potrzebne, były stratą czasu. Tu jednak czuł się bezsilny. Bez względu na to, co robił, drugi Krukon zawsze znalazł sposób na to, by się do niego przyczepić. Nawet nie czuł jakichkolwiek wyrzutów sumienia, wiedząc, że gdyby nie chochliki, chłopak znalazłby sobie inny powód do narzekań na niego. I jak zwykle wszystko byłoby jego winą! Czy on nie widział, że to nie było już nawet ciekawe?
W drodze do Skrzydła Szpitalnego zdawało się, że Aidan całkowicie odpłynął, ponownie przestając odpowiadać na odzywki Milo. I faktycznie bardzo chciał się wyłączyć i nie słyszeć go przynajmniej póki nie wydobrzeje, jednak słyszał i przeżywał wewnętrznie każde z jego słów. Na tyle, że nawet on był o krok od jakiegoś napadu agresji. Był jednak dużo bardziej świadomy swoich uczuć, a jego hamulce działały bez zarzutu. Czasem nawet żałował - może lepiej byłoby pokazać idiocie, gdzie jego miejsce.
- Nawet jeśli chciałbym się z tobą o to pokłócić, to trudno, kiedy wszystko co mówisz jest całkowicie pozbawione sensu... - odparł słabo, zmęczony zarówno jego gadaniem, jak i nieustającym bólem.
W drodze do Skrzydła Szpitalnego zdawało się, że Aidan całkowicie odpłynął, ponownie przestając odpowiadać na odzywki Milo. I faktycznie bardzo chciał się wyłączyć i nie słyszeć go przynajmniej póki nie wydobrzeje, jednak słyszał i przeżywał wewnętrznie każde z jego słów. Na tyle, że nawet on był o krok od jakiegoś napadu agresji. Był jednak dużo bardziej świadomy swoich uczuć, a jego hamulce działały bez zarzutu. Czasem nawet żałował - może lepiej byłoby pokazać idiocie, gdzie jego miejsce.
- Nawet jeśli chciałbym się z tobą o to pokłócić, to trudno, kiedy wszystko co mówisz jest całkowicie pozbawione sensu... - odparł słabo, zmęczony zarówno jego gadaniem, jak i nieustającym bólem.