08-05-2023, 01:12 AM
Oriane pokiwała głową na rozmyślne słowa monsieur Davenporta. O ile nie chodziło jej w tym wszystkim o to, kto pisze historię, zgadzała się z jego przemyśleniami oraz wnioskami.
- O ile w pełni się z tobą zgadzam, o tyle miałam na myśli co innego. Jakim cudem mugole, choć nie znają żadnego gatunku dorównującego im inteligencją, rozwojem kulturalnym, stopniem samoświadomości, już zastanawiają się nad problemami związanymi z potencjalną samoświadomością sztucznej inteligencji, nad jej położeniem w świecie, wolnością, prawami, kiedy czarodzieje od wieków, wieków, mają do czynienia z równymi im rozwojowo gatunkami i jedyne co z tym robią to je uciskają, okradają, zniewalają i... - przerwała tyradę poprzez wyrzucenie rąk w powietrze w definitywnie widocznej frustracji, z wcześniejszą irytacją, a może nawet złością, znów zajmującą miejsce w drobnej zmarszczce pomiędzy brwiami.
Wzięła głęboki wdech, wydech. Przesunęła dłońmi od linii włosów ponad czołem po oczy, gdzie zacisnęła na moment palce przy wewnętrznych kącikach oczu wydając z siebie cichy odgłos przypominający zrezygnowane i zmęczone "Urghhh!".
Z podobnym zmęczeniem uśmiechnęła się na kolejne pytanie. Ha, dobry żarcik. Potrząsnęła przecząco głową.
- Bah non, chcę dostać pozytywną ocenę - sparowała nie dodając, że nie jest to jedna z bitew wartych zbrojenia się. - Zamierzam jednak trzymać się twardych faktów.
Te luźne notatki pośród jej materiałów sterczące z podręczników? Głównie kontry; przyczyny i prowokacje, które doprowadziły do danego rozlewu krwi a które pominął podręcznik. Te małe sprawy zapisane przez przegranych.
Szczerym wnioskiem jaki Oriane miała, jeżeli chodziło o bunty goblinów, było rozczarowanie.
Że przestały.
Ktoś powinien nauczyć ludzi z magią, że nie mają władzy nad innymi inteligentnymi gatunkami. Dla skrzatów było już na to od dawna za późno. W końcu nie zawsze były niewolnikami czarodziejów - współcześnie jednak większość z nich oddychała swoim uciśnieniem odnajdując w nim sens istnienia.
Tak, zdecydowanie za późno. Gobliny wciąż miały szansę.
- O ile w pełni się z tobą zgadzam, o tyle miałam na myśli co innego. Jakim cudem mugole, choć nie znają żadnego gatunku dorównującego im inteligencją, rozwojem kulturalnym, stopniem samoświadomości, już zastanawiają się nad problemami związanymi z potencjalną samoświadomością sztucznej inteligencji, nad jej położeniem w świecie, wolnością, prawami, kiedy czarodzieje od wieków, wieków, mają do czynienia z równymi im rozwojowo gatunkami i jedyne co z tym robią to je uciskają, okradają, zniewalają i... - przerwała tyradę poprzez wyrzucenie rąk w powietrze w definitywnie widocznej frustracji, z wcześniejszą irytacją, a może nawet złością, znów zajmującą miejsce w drobnej zmarszczce pomiędzy brwiami.
Wzięła głęboki wdech, wydech. Przesunęła dłońmi od linii włosów ponad czołem po oczy, gdzie zacisnęła na moment palce przy wewnętrznych kącikach oczu wydając z siebie cichy odgłos przypominający zrezygnowane i zmęczone "Urghhh!".
Z podobnym zmęczeniem uśmiechnęła się na kolejne pytanie. Ha, dobry żarcik. Potrząsnęła przecząco głową.
- Bah non, chcę dostać pozytywną ocenę - sparowała nie dodając, że nie jest to jedna z bitew wartych zbrojenia się. - Zamierzam jednak trzymać się twardych faktów.
Te luźne notatki pośród jej materiałów sterczące z podręczników? Głównie kontry; przyczyny i prowokacje, które doprowadziły do danego rozlewu krwi a które pominął podręcznik. Te małe sprawy zapisane przez przegranych.
Szczerym wnioskiem jaki Oriane miała, jeżeli chodziło o bunty goblinów, było rozczarowanie.
Że przestały.
Ktoś powinien nauczyć ludzi z magią, że nie mają władzy nad innymi inteligentnymi gatunkami. Dla skrzatów było już na to od dawna za późno. W końcu nie zawsze były niewolnikami czarodziejów - współcześnie jednak większość z nich oddychała swoim uciśnieniem odnajdując w nim sens istnienia.
Tak, zdecydowanie za późno. Gobliny wciąż miały szansę.
“Je peux résister à tout, sauf à la tentation”.