10-05-2023, 01:45 AM
Nie spodziewał się, że jego dno niewinne pytanie wywoła całą dyskusję. I nie miał nic przeciwko temu, lubił intelektualne konfrontacje, ale czy przez to nie stracą całego czasu na coś zupełnie innego niż tutaj przyszli? Jego transmutacja z pewnością ucierpi na tym mnie niż jej historia, to nie on miał referat do napisania.
Słuchał jej z uwagą, gdzieś w pewnej chwili zamieniając palec między stronami książki na kawałek pergaminu i odłożył ją na stół, opierając się nieco wygodniej na krześle. I jak już przyszła jego kolej na mówienie, kiedy Oriane wylała z siebie cały potok informacji i poglądów, uniósł dłoń z wyciągniętym jednym palem wycelowanym ku górze, żeby gestem podkreślić to, co chciał w tej chwili zaznaczyć.
- To wszystko jest też zależne od tego w jakim miejscu na ziemi się znajdujemy. W niektórych krajach i wierzeniach kobiety nadal są uznawane za gorszy gatunek, homoseksualizm jest karany śmiercią, istnieją formy niewolnictwa. I to samo również można zaaplikować społeczności magicznej. W zależności od kraju w jakim się znajdziemy, traktowanie pewnych gatunków magicznych również się różni. Bywają nie tylko uznawane za równe, ale wręcz przyrównywane do bóstw, czczone, ich umiejętności i intelekt cenione do takiego stopnia, że pewne nadzorują pewne prace, czy piastują konkretne stanowiska. - Opuścił dłoń na stolik i zastukał lekko samymi palcami o jego blat. - Jeśli mamy generalizować, to nie możemy zamykać się do samej struktury społecznej Wielkiej Brytanii, chyba że właśnie na bardzo wyspiarskiej i zamkniętej mentalności chcemy się skupić. - Rozłożył na moment lekko ręce na bok, jakby same przedramiona, po chwili wracając do poprzedniej pozycji. -Bo stety niestety, ale zarówno mugole, jak i czarodzieje z naszego kraju, mamy dość ujednolicone pewne... nawyki intelektualne. - Owszem, właśnie krytykował ogół do którego przynależał, ale tak naprawdę bardzo wiele mieszkańców wysp było ograniczonych pewnymi tradycjami i dopiero kiedy ba dłużej wychynęli nosa poza otaczającą ich wodę, to istniała nadzieja i szansa, że zaczynali również myśleć inaczej. Ale ile było takich osób, które wyjechały i wróciły później do kraju, do społeczeństwa w jakim zostali wychowani? A ile z tych osób próbowało wprowadzić zmiany na lepsze? I ilu się udało? To właśnie były te wyjątki.
Oriane, jako osóbka pochodząca z innego kraju, miała zupełnie inny pogląd na historię magii społeczeństwa Wielkiej Brytanii, bo wychowała się w całkiem innym świecie.
A jakby jeszcze Noah wiedział o jej genetycznym pochodzeniu, to z pewnością mógłby się w sporym stopniu z nią utożsamić, bo wilkołaki również nie miały łatwo.
Samym skinieniem głowy, bez słów odpowiedział na jej stwierdzenie, że to referat, nie felieton. Napisze jak będzie chciała przecież, nie ważne co on myślał o nieszkodliwości zawarcia własnej perspektywy w pracy szkolnej.
- Powinienem w końcu pozwolić ci się nim zająć, a zamiast tego wszczynam dyskusje. Chyba że sama nieświadomie uciekasz przed tym wyraźnie niezbyt przyjemnym obowiązkiem i chętnie podejmujesz się polemiki na tematy wybiegające poza samo zadanie. - Uśmiechnął się do niej lekko, przyjaźnie, unosząc odrobinę brwi w nieco zadziornym geście sugestii, że oto Oriane robi zwody i uniki, byle nie pisać referatu. Oczywiście nie było to poważnym zarzutem, jedynie żartobliwym, delikatnym zwróceniem uwagi, że chyba odbiegli od sedna ich obecności tutaj.
Słuchał jej z uwagą, gdzieś w pewnej chwili zamieniając palec między stronami książki na kawałek pergaminu i odłożył ją na stół, opierając się nieco wygodniej na krześle. I jak już przyszła jego kolej na mówienie, kiedy Oriane wylała z siebie cały potok informacji i poglądów, uniósł dłoń z wyciągniętym jednym palem wycelowanym ku górze, żeby gestem podkreślić to, co chciał w tej chwili zaznaczyć.
- To wszystko jest też zależne od tego w jakim miejscu na ziemi się znajdujemy. W niektórych krajach i wierzeniach kobiety nadal są uznawane za gorszy gatunek, homoseksualizm jest karany śmiercią, istnieją formy niewolnictwa. I to samo również można zaaplikować społeczności magicznej. W zależności od kraju w jakim się znajdziemy, traktowanie pewnych gatunków magicznych również się różni. Bywają nie tylko uznawane za równe, ale wręcz przyrównywane do bóstw, czczone, ich umiejętności i intelekt cenione do takiego stopnia, że pewne nadzorują pewne prace, czy piastują konkretne stanowiska. - Opuścił dłoń na stolik i zastukał lekko samymi palcami o jego blat. - Jeśli mamy generalizować, to nie możemy zamykać się do samej struktury społecznej Wielkiej Brytanii, chyba że właśnie na bardzo wyspiarskiej i zamkniętej mentalności chcemy się skupić. - Rozłożył na moment lekko ręce na bok, jakby same przedramiona, po chwili wracając do poprzedniej pozycji. -Bo stety niestety, ale zarówno mugole, jak i czarodzieje z naszego kraju, mamy dość ujednolicone pewne... nawyki intelektualne. - Owszem, właśnie krytykował ogół do którego przynależał, ale tak naprawdę bardzo wiele mieszkańców wysp było ograniczonych pewnymi tradycjami i dopiero kiedy ba dłużej wychynęli nosa poza otaczającą ich wodę, to istniała nadzieja i szansa, że zaczynali również myśleć inaczej. Ale ile było takich osób, które wyjechały i wróciły później do kraju, do społeczeństwa w jakim zostali wychowani? A ile z tych osób próbowało wprowadzić zmiany na lepsze? I ilu się udało? To właśnie były te wyjątki.
Oriane, jako osóbka pochodząca z innego kraju, miała zupełnie inny pogląd na historię magii społeczeństwa Wielkiej Brytanii, bo wychowała się w całkiem innym świecie.
A jakby jeszcze Noah wiedział o jej genetycznym pochodzeniu, to z pewnością mógłby się w sporym stopniu z nią utożsamić, bo wilkołaki również nie miały łatwo.
Samym skinieniem głowy, bez słów odpowiedział na jej stwierdzenie, że to referat, nie felieton. Napisze jak będzie chciała przecież, nie ważne co on myślał o nieszkodliwości zawarcia własnej perspektywy w pracy szkolnej.
- Powinienem w końcu pozwolić ci się nim zająć, a zamiast tego wszczynam dyskusje. Chyba że sama nieświadomie uciekasz przed tym wyraźnie niezbyt przyjemnym obowiązkiem i chętnie podejmujesz się polemiki na tematy wybiegające poza samo zadanie. - Uśmiechnął się do niej lekko, przyjaźnie, unosząc odrobinę brwi w nieco zadziornym geście sugestii, że oto Oriane robi zwody i uniki, byle nie pisać referatu. Oczywiście nie było to poważnym zarzutem, jedynie żartobliwym, delikatnym zwróceniem uwagi, że chyba odbiegli od sedna ich obecności tutaj.