29-05-2023, 08:19 PM
Nie mógł zignorować tej jej zalotnej zagrywki zawierającej błysk ciemnych oczu, uśmiech i niewielki, celowo przypadkowy kontakt fizyczny. Może i nie znali się jakoś bardzo dobrze, ale zdążył już zauważyć, że Oriane wykorzystuje swoje atuty i posługuje się pewnymi gestami w pewnych sytuacjach. Może tez nie głupiał przy niej tak jak inni, ale nadal pozostawał po prostu mężczyzną, nie był obojętny na flirty atrakcyjnej koleżanki. Inną kwestią jest, że niekoniecznie skakał w nie na główkę. A przynajmniej nie w tych fazach księżyca, kiedy w pełni potrafił kontrolować swoje instynkty i nie był przez nie zdominowany.
Posłał jej nieco szelmowski uśmiech, nieznacznie asymetryczny, gdzie jeden z kącików ust znajdował się wyżej od drugiego.
- Nie przyszliśmy tutaj poruszać poważnych problemów społecznych. Obawiam się, że gdybyśmy na dobre rozpoczęli tę dyskusję, to moglibyśmy zapomnieć o dobrze przespanej nocy. Bez wątpienia na takiego typu rozmowy powinniśmy umówić się wcześniej. Może w jakiś weekend? - Poniekąd właśnie zaproponował kolejne spotkanie, nie nawiązując do tego szczeniaczka, ale też nie kryjąc lekkiego rozbawienia. Zdecydowanie rozbawienie było bezpieczniejsze, niż odrobina nagłych nerwów ściskających żołądek. Na szczęście minęło bardzo szybko i nijak nie odbiło się choćby w jego spojrzeniu.
Oriane skupiła się na pisaniu swojego referatu, natomiast Noah - z już wcześniej przygotowanym planem nauki - co jakiś czas notował jakieś ważniejsze informacje wraz z adnotacją strony, na której znajdowało się rozwinięcie zagadnienia, jeśli potrzebowałby do niego wrócić. Skupiony był na pracy, ale to nie przeszkadzało żeby przy przerzucaniu strony podręcznika zerkać na siedzącą obok Ślizgokę i uśmiechem doceniać jej ambicję i zaangażowanie w postawione przed sobą zadanie.
Bardzo możliwe, że w ciszy przerywanej jedynie kuchennymi dźwiękami prac kuchennych spędziliby i kilka długich godzin, gdyby czas kolacji nie nadszedł razem z jednym ze skrzatów oznajmiającym, że niebawem będą podawać kolację dla wszystkich mieszkańców zamku.
Posłał jej nieco szelmowski uśmiech, nieznacznie asymetryczny, gdzie jeden z kącików ust znajdował się wyżej od drugiego.
- Nie przyszliśmy tutaj poruszać poważnych problemów społecznych. Obawiam się, że gdybyśmy na dobre rozpoczęli tę dyskusję, to moglibyśmy zapomnieć o dobrze przespanej nocy. Bez wątpienia na takiego typu rozmowy powinniśmy umówić się wcześniej. Może w jakiś weekend? - Poniekąd właśnie zaproponował kolejne spotkanie, nie nawiązując do tego szczeniaczka, ale też nie kryjąc lekkiego rozbawienia. Zdecydowanie rozbawienie było bezpieczniejsze, niż odrobina nagłych nerwów ściskających żołądek. Na szczęście minęło bardzo szybko i nijak nie odbiło się choćby w jego spojrzeniu.
Oriane skupiła się na pisaniu swojego referatu, natomiast Noah - z już wcześniej przygotowanym planem nauki - co jakiś czas notował jakieś ważniejsze informacje wraz z adnotacją strony, na której znajdowało się rozwinięcie zagadnienia, jeśli potrzebowałby do niego wrócić. Skupiony był na pracy, ale to nie przeszkadzało żeby przy przerzucaniu strony podręcznika zerkać na siedzącą obok Ślizgokę i uśmiechem doceniać jej ambicję i zaangażowanie w postawione przed sobą zadanie.
Bardzo możliwe, że w ciszy przerywanej jedynie kuchennymi dźwiękami prac kuchennych spędziliby i kilka długich godzin, gdyby czas kolacji nie nadszedł razem z jednym ze skrzatów oznajmiającym, że niebawem będą podawać kolację dla wszystkich mieszkańców zamku.