17-06-2023, 02:47 PM
-Proszę, jak szlachetnie. Może powinieneś zacząć prawić o tym kazania? Gdyby każdy wyszedł z założenia, by powiedzieć o wszystkim, byłoby zapewne mniej problemów - stwierdziła, spoglądając na niego. Czy to właściwie nie zaleciało pewną hipokryzją? Ostatecznie sama nie powiedziała Kirze o tym, co rzekomo mogło mieć miejsce pomiędzy Reagan, a Tonym. Nie wyjaśniła jej, nie podzieliła się nawet jednym szczegółem. Co prawda wyszła z założenia, że nie było to na tyle ważne, żeby lecieć do drugiej Gryfonki i wszystko jej wyśpiewać, niemniej szybko okazało się, że jednak Clark ma zupełnie inne podejście i była po prostu zła. A skąd Liv mogła wiedzieć, że tak się to potoczy i wszystkie sekrety zostaną ujawnione właśnie w Hogsmeade, którego wspomnienie było jednym z najgorszych, jakie miała. No bo nie dość, że omal krzesłem nie oberwałą, tak jeszcze cała ta akcja z Jasperem, po którym było chyba jeszcze gorzej. Miał do niej jakiś krzywy interes, którego nie rozumiała i prawdę powiedziawszy nawet nie chciała. - Naprawdę się przejmujesz plotkami, zwłaszcza rozpuszczonymi przez Ślizgonów? Daj spokój, oni zawsze chrzanią. Nawet jeśli zaraz zacznie snuć krzywe wizje naszpikowane dewiacjami na nasz temat, mam to gdzieś - wzruszyła ramionami. Taka już była. Niespecjalnie przejmowała się zdaniem innych, a już z całą pewnością nie plotkami. Jasne, nie była ich fanką i wkurzało ją, jeśli ktoś zarzucał jej tam coś, czego nigdy by nie zrobiła (jak chociażby tchórzostwo), ale poza tym nigdy nie dawała nikomu pod tym względem satysfakcji. Teddy też nie powinien.
-Wspaniale. Może nawet uda ci się mnie pod tym względem dokształcić. Co prawda aż tak wielką fanką nie jestem, ale nigdy nic nie wiadomo. Ostatecznie możesz mnie przekonać - rzuciła, lekko się uśmiechając. Lubiła nowości, a poza tym darmowa kawa, po którą sama nie będzie musiała lecieć do kuchni? Przecież każdy by z tego skorzystał, więc nic dziwnego, że Puchon dwa razy powtarzać nie musiał.
Prychnęła rozbawiona na jego kolejne słowa. Nie tego się spodziewała.
-No pięknie, a Puchoni podobno tacy spokojni. A tu na schadzki by chcieli - rzuciła jedynie. Czy jej to schlebiało? Raczej sprawiało, że miała jakiegoś dziwnego laga mózgu. Bo przecież nie tego się po chłopaku spodziewała. Ale chyba już się przekonała, że Teddy to jednak Teddy i umiał zaskoczyć.
-Hipogryfa? Proszę, jak odważnie. Ale nie rzucaj sobie takich wyzwań w mojej obecności, bo jeszcze się okaże, że będę chciała to zobaczyć - powiedziała rozbawiona. Rumienił się, jakby co najmniej widział ją nagą. A była ubrana! - Czemu miałbyś mi imponować? Bez przesady, przecież i tak z tobą gadam, więc po co robić coś, co miałoby sprawić, że się zainteresują twoją osobą? - stwierdziła, trochę nie ogarniając, o co mogło mu chodzić.
-Wspaniale. Może nawet uda ci się mnie pod tym względem dokształcić. Co prawda aż tak wielką fanką nie jestem, ale nigdy nic nie wiadomo. Ostatecznie możesz mnie przekonać - rzuciła, lekko się uśmiechając. Lubiła nowości, a poza tym darmowa kawa, po którą sama nie będzie musiała lecieć do kuchni? Przecież każdy by z tego skorzystał, więc nic dziwnego, że Puchon dwa razy powtarzać nie musiał.
Prychnęła rozbawiona na jego kolejne słowa. Nie tego się spodziewała.
-No pięknie, a Puchoni podobno tacy spokojni. A tu na schadzki by chcieli - rzuciła jedynie. Czy jej to schlebiało? Raczej sprawiało, że miała jakiegoś dziwnego laga mózgu. Bo przecież nie tego się po chłopaku spodziewała. Ale chyba już się przekonała, że Teddy to jednak Teddy i umiał zaskoczyć.
-Hipogryfa? Proszę, jak odważnie. Ale nie rzucaj sobie takich wyzwań w mojej obecności, bo jeszcze się okaże, że będę chciała to zobaczyć - powiedziała rozbawiona. Rumienił się, jakby co najmniej widział ją nagą. A była ubrana! - Czemu miałbyś mi imponować? Bez przesady, przecież i tak z tobą gadam, więc po co robić coś, co miałoby sprawić, że się zainteresują twoją osobą? - stwierdziła, trochę nie ogarniając, o co mogło mu chodzić.