24-02-2021, 10:51 PM
Wakacje to czas wolny od nauki nie tylko dla uczniów. Jeśli ktokolwiek kiedykolwiek zastanawiał się co w wakacje porabiają nauczyciele, to jedną z prawidłowych odpowiedzi jest (przynajmniej w niektórych przypadkach) korzystają. W ciągu roku szkolnego, kiedy na głowie mają nie tylko zajęcia, planowanie programu i pilnowanie rozbrykanych dzieciaków, raczej ciężko (choć nie jest to niemożliwe) o weekend dla siebie.
Większość dwumiesięcznej przerwy od prowadzenia lekcji Logan zwykł wykorzystywać na podróżowaniu i odkrywaniu kolejnych sekretów świata magicznej (i mniej magicznej) fauny świata, ale zawsze zostawiał kilka dni na spędzenie ich z rodziną i przyjaciółmi, żeby nadrobić zaległości, wyluzować, pośmiać się i z pewnością wlać w siebie niewyobrażalne ilości alkoholu - w ciągu roku raczej nie wypadało, żeby nie dawać nieletnim złego przykładu.
Jak tylko wrócił z kilkutygodniowej wyprawy na Syberię, skontaktował się z jedną z najbliższych sercu przyjaciółek i nie chciał nawet odkładać spotkania na kolejny dzień. Wpadł do domu, zrzucił plecak, pochłonął kolację, wziął prysznic i zaraz już go nie było, bo oto czekał na niego wieczór w doborowym towarzystwie Trice, za której widokiem niemożliwi się stęsknił.
Zjawił się w umówionym miejscu - przed wejściem do baru, który już nie raz odwiedzili - jeszcze kilka minut przed czasem. Ubrany w typowo mugolskie spodnie dżinsowe, zwykły szary T-shirt z dużym nadrukiem tygrysiego pyska i kurtkę z syntetycznej skóry nie różnił się prawie w ogóle od przechadzającego się po ulicy tłumu. Prawie, bo i tak zwracał uwagę swoją posturą, w końcu nie co dzień widzi się człowieka-górę. Dzięki swojemu wzrostowi (i sokolemu oku) zauważył zbliżającą się przyjaciółkę z daleka, choć z kolei ona i jej rozmiar krasnala mógłby z powodzeniem pomóc jej w ukryciu się w gąszczu ludzkim. Nie z Loganem te numery, zauważyłby i rozpoznał Beatrice nawet jakby założyła pelerynę niewidkę - to chyba te jego zwierzęce instynkty!
Uśmiechnął się szeroko i uniósł rękę, żeby do niej pomachać, choć z pewnością też już zdążyła go zauważyć.
- Chciałoby się powiedzieć, że bardzo się zmieniłaś od naszego ostatniego spotkania, ale jesteś tak samo niska, jak dwa miesiące temu. - Zaśmiał się krótko, co zabrzmiało jak rozbawiony pomruk niedźwiedzia i kiedy tylko Edwards znalazła się obok, objął ją ramionami i w misowym uścisku uniósł nad ziemią. - Cześć krasnalu! Jak zwykle wyglądasz oszałamiająco. - Z pewnością była przyzwyczajona do komplementów, których nie szczędził jej jeszcze od czasów szkoły. I również do pieszczotliwie rzucanych określeń jej wzrostu, bo przy nim to faktycznie wyglądała jak pchła.