17-06-2023, 10:18 PM
Nie spodziewał się jakichkolwiek wizyt. Właściwie sądził, że przyjdzie do Skrzydła, dostanie jakiś eliksir i zostanie pusczony wolno, jednak rozsądek podpowiadał mu, że faktycznie lepiej będzie zostać, póki nie poczuje się choć trochę lepiej. Niemniej, nie minęło chyba jeszcze wystarczająco dużo czasu, aby wieść o tym, że wybrał się akurat tutaj dotarła do innych, prawda? A tak naprawdę, to dlaczego kogokolwiek miałoby to interesować? Jego napastnik też z pewnością nie był na tyle głupi, aby chwalić się swoim wątpliwym osiągnięciem...
A jednak po pewnym czasie ktoś stanął przy nim. Philip pewnie udawałby, że śpi, gdyby nie to, że zaraz usłyszał znajomy głos, na który właściwie wzdrygnął się w pierwszej chwili.
Powoli zsunął rękę z twarzy i spojrzał ku Aaronowi, mrużąc lekko oczy.
- Nie, ale z podłogą - odparł po krótkim, niemal niezauważalnym zawahaniu, podczas którego wykalkulował, że na każdy sposób będzie to absolutnie najlepsza odpowiedź.
Po pierwsze, starszy Ślizgon nie wstawi się za nim tak, jak ostatnim razem. Po drugie, użył tu już tej wersji wydarzeń i głupio byłoby zmieniać ją akurat teraz, żeby ktoś przypadkiem jeszcze usłyszał.
Zaraz podniósł się do siadu - chyba nieco zbyt gwałotwnie, bo trochę zakręciło mu się w głowie, jednak jedynie sapnął przy tym cicho.
- A ty? Co ci? - spytał, mierząc go wzrokiem.
Wyglądał... Normalnie. Ale przecież na pewno nie przyszedł tu w odwiedziny! Skąd miałby wiedzieć?
A jednak po pewnym czasie ktoś stanął przy nim. Philip pewnie udawałby, że śpi, gdyby nie to, że zaraz usłyszał znajomy głos, na który właściwie wzdrygnął się w pierwszej chwili.
Powoli zsunął rękę z twarzy i spojrzał ku Aaronowi, mrużąc lekko oczy.
- Nie, ale z podłogą - odparł po krótkim, niemal niezauważalnym zawahaniu, podczas którego wykalkulował, że na każdy sposób będzie to absolutnie najlepsza odpowiedź.
Po pierwsze, starszy Ślizgon nie wstawi się za nim tak, jak ostatnim razem. Po drugie, użył tu już tej wersji wydarzeń i głupio byłoby zmieniać ją akurat teraz, żeby ktoś przypadkiem jeszcze usłyszał.
Zaraz podniósł się do siadu - chyba nieco zbyt gwałotwnie, bo trochę zakręciło mu się w głowie, jednak jedynie sapnął przy tym cicho.
- A ty? Co ci? - spytał, mierząc go wzrokiem.
Wyglądał... Normalnie. Ale przecież na pewno nie przyszedł tu w odwiedziny! Skąd miałby wiedzieć?