17-06-2023, 10:49 PM
Gdyby nie Montrose, Harper byłaby gotowa na kolejny, tym razem mocniejszy cios wymierzony Cavingtonowi. Sam był sobie winien, dorzucając kolejny, całkowicie niepotrzebny komentarz. Chyba powinien liczyć się z ewentualnymi konsekwencjami? W dodatku Brooks akurat nie radziła sobie dobrze z negatywnymi emocjami, w szczególności, gdy w jakikolwiek sposób czuła się zagrożona, a właściwie nagi facet biegnący prosto na nią, a następnie powalający ją na ziemię - nawet jeśli zdarzyło się to przypadkiem - zdecydowanie był zagrożeniem.
Prefekt jednak skutecznie odwróciła jej uwagę od Ślizgona.
Harper zmarszczyła brwi i zerknęła ledwie z powrotem ku Cavingtonowi, układając sobie w głowie całą historię oraz wersję, którą właśnie przyjęła Krukonka.
- Nigdzie nie towarzyszyłabym mu dobrowolnie - zaznaczyła ponuro, kiedy nagle Mickey wciął się, aby zacząć bajerować panią prefekt i osiągając tym samym nowy wymiar dna. Naprawdę, to miało zadziałać?
A jednak Harper zauważyła, że była w pewnym stopniu na przegranej pozycji... Na przykład dopiero teraz zaczęła strzepywać z siebie resztki piany, która osadziła się na jej ubraniu.
- Następnym razem wylądujesz na samym dole wielkich schodów, jeśli w porę się nie zamkniesz - syknęła w kierunku Ślizgona, kiedy ten ponownie zasugerował, że na niego leci. Zdecydowanie ohydne.
/zt wszyscy - przedawnienie
Prefekt jednak skutecznie odwróciła jej uwagę od Ślizgona.
Harper zmarszczyła brwi i zerknęła ledwie z powrotem ku Cavingtonowi, układając sobie w głowie całą historię oraz wersję, którą właśnie przyjęła Krukonka.
- Nigdzie nie towarzyszyłabym mu dobrowolnie - zaznaczyła ponuro, kiedy nagle Mickey wciął się, aby zacząć bajerować panią prefekt i osiągając tym samym nowy wymiar dna. Naprawdę, to miało zadziałać?
A jednak Harper zauważyła, że była w pewnym stopniu na przegranej pozycji... Na przykład dopiero teraz zaczęła strzepywać z siebie resztki piany, która osadziła się na jej ubraniu.
- Następnym razem wylądujesz na samym dole wielkich schodów, jeśli w porę się nie zamkniesz - syknęła w kierunku Ślizgona, kiedy ten ponownie zasugerował, że na niego leci. Zdecydowanie ohydne.