29-06-2023, 02:39 PM
Nie wiedział na ile ufać Philipowi, a na ilę mu się przyglądać czy znowu nie daje robić z siebie głąba, ale w sumie i tak dowiedział się więcej niż sądził, że wyciągnie od niego. Nie miał wyjścia, musiał działać na tym, co usłyszał i liczyć, że tak właśnie będzie - w porządku. Pokiwał więc jedynie głową, przyjmując do wiadomości i choć miał zamiar być czujnym i może zwrócić większą uwagę co robi Philip jak akurat nie szlajają się razem, to teraz ten temat zostawił, względnie usatysfakcjonowany.
- Nie no, znajdę sobie jakiś powód może i tak - rzucił żartem, że niby i tak będzie na niego marudził.
Przewrócił oczami, mimowolnie samemu się uśmiechając mimo wszystko, po czym lekko walnął go w ramię za ten parsk. Naprawdę robił co mógł żeby to sensownie opisać! A że całą ta relacja była póki co popierdolona, to tak właśnie to ubierał w słowa.
- Jak się odezwie. Wygląda na dość ugodowego i spokojnego, ale nie jest. - Wzruszył lekko ramieniem. Skrzywił się na ostatnie pytanie. To były bardzo dobre pytania. Też chciałby wiedzieć. Chwilę bił się z myślami, wyraźnie ze dwa razy już chcąc odpowiedzieć, po czym westchnął ze zrezygnowaniem. - Nie wiem. To skomplikowane.
Chciałby wiedzieć cokolwiek w tej materii, ale opierał się tylko na domysłach i własnym uporze. Max mu się podobał i wydawało mu się, że jemu on sam też nie jest obojętny, ale nigdy mu tego nie powiedział ani nawet nie zasygnaliwoał inaczej niż zmieszaniem czy złością kiedy insytuował pewne rzeczy. Dużo się zawstydzał i plątał, to znaczy, że jednak przeżywał, nie? A patrząc na jego cięty język, raczej jakby faktycznie miał czysto za złe pewne ich wymiany zdań czy zagrywki Iana, to inaczej pewnie by podszedł do tematu. Chyba. A nigdy go nie zatrzymał ani nie przegonił tak... No, ostro. Albo może po prostu mu się nie dał? Cholera wie.
- Nie wiem, zobaczymy co z tego będzie - dodał jakoś tak markotniej, bo troszkę dał się podejść pewnym zmartwieniom w tym temacie.
- Nie no, znajdę sobie jakiś powód może i tak - rzucił żartem, że niby i tak będzie na niego marudził.
Przewrócił oczami, mimowolnie samemu się uśmiechając mimo wszystko, po czym lekko walnął go w ramię za ten parsk. Naprawdę robił co mógł żeby to sensownie opisać! A że całą ta relacja była póki co popierdolona, to tak właśnie to ubierał w słowa.
- Jak się odezwie. Wygląda na dość ugodowego i spokojnego, ale nie jest. - Wzruszył lekko ramieniem. Skrzywił się na ostatnie pytanie. To były bardzo dobre pytania. Też chciałby wiedzieć. Chwilę bił się z myślami, wyraźnie ze dwa razy już chcąc odpowiedzieć, po czym westchnął ze zrezygnowaniem. - Nie wiem. To skomplikowane.
Chciałby wiedzieć cokolwiek w tej materii, ale opierał się tylko na domysłach i własnym uporze. Max mu się podobał i wydawało mu się, że jemu on sam też nie jest obojętny, ale nigdy mu tego nie powiedział ani nawet nie zasygnaliwoał inaczej niż zmieszaniem czy złością kiedy insytuował pewne rzeczy. Dużo się zawstydzał i plątał, to znaczy, że jednak przeżywał, nie? A patrząc na jego cięty język, raczej jakby faktycznie miał czysto za złe pewne ich wymiany zdań czy zagrywki Iana, to inaczej pewnie by podszedł do tematu. Chyba. A nigdy go nie zatrzymał ani nie przegonił tak... No, ostro. Albo może po prostu mu się nie dał? Cholera wie.
- Nie wiem, zobaczymy co z tego będzie - dodał jakoś tak markotniej, bo troszkę dał się podejść pewnym zmartwieniom w tym temacie.